Weekend
spędziłem w Warszawie. Głównie na Stadionie Narodowym, gdzie odbywały się coroczne Targi Książki. Spotkałem koleżanki i kolegów z branży, nabyłem
kilka nowości książkowych, odbyłem rozmowę z wydawcą. Udało mi się wziąć udział
w spotkaniach z autorami zaproszonymi na targi. Najciekawsze wydały mi się dyskusje
z reporterami. Justyna Kopińska wyznała, że wybiera takie historie, które może
opisać obrazami. Najważniejsze jest dla niej, żeby człowiek coś poczuł. Oto jej
pisarska dewiza. Autor głośnego „Głodu”, czyli Argentyńczyk Martin Caparros,
powiedział m.in., że skoro stworzyliśmy cywilizację, która tworzy problem głodu
i go pogłębia, to jest to i nasz problem, nawet jeśli odczuwamy sytość. Jego
zdaniem poczucie winy nas ogranicza, nie jest czymś dobrym. Z kolei wściekłość
może sprawić, że coś zrobimy. Udało mi się też wysłuchać rozmowy z Edem Vulliamy.
Uhonorowany Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego za „Ameksykę” brytyjski reporter
mówił o wojnach, na których był i je opisywał. Rozmowa dotyczyła przede
wszystkim książki „Wojna umarła, niech żyje wojna”. Przyznał, że wojna go nie
pociąga, interesuje go jednak postawa ludzi, którzy są w stanie przetrwać
rzeczy straszne. Nienawidząc wojny, pisze o niej właśnie z tego powodu. Pisarz akcentował,
że zawsze stoi po stronie biednych. Reasumując, były to targi bardzo udane,
intensywne i bogate w wydarzenia z udziałem nietuzinkowych pisarzy, tłumaczy,
wystawców i dziesiątków tysięcy czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz