wtorek, 30 kwietnia 2013

Duży i mały

Xiegarnia.pl zamieszcza tekst autorstwa Macieja Roberta o niszowych wydawcach. Autor m.in. przedstawia ranking dziesięciu wydawnictw, które uznał za niszowe. Polecam tekst, chociaż muszę przyznać, że kryteria doboru są dla mnie nieczytelne. Jak bowiem nazwać niszowym wydawnictwem takie, którego książki bez najmniejszego problemu można kupić w większości księgarń? Mam tu na myśli Smak Słowa czy Dwie Siostry. To, że to drugie publikuje literaturę dziecięcą, nie oznacza, że jego książki są trudniej dostępne. Właśnie, czy niszowość to kwestia nakładu, czy podejmowanej tematyki? Jak za niszowe uznać Biuro Literackie, które wydało… 300 tytułów (sic!) i zgarnia jedną nagrodę za drugą? W którym miejscu zaczyna się duży wydawca, a kończy nisza? Czy to kwestia ilości etatów? Czy małe wydawnictwo jest zawsze niszowe? I czy małe komercyjne wydawnictwo jest tym samym co wydawnictwo prowadzone przez jakąś fundację czy stowarzyszenie? Całość tekstu tutaj: http://xiegarnia.pl/artykuly/oplaca-sie-robic-dobre-rzeczy-wydawnictwa-w-niszy/

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Nowy magazyn – „Charaktery Pisma”

W połowie maja pojawi się w salonach prasowych nowe pismo o profilu literacko – humanistycznym. Nazywa się „Charaktery Pisma”. Jak podaje wydawca „To magazyn (…), w którym publikują wybitni pisarze, poeci, reporterzy, krytycy a także podróżnicy (…) Nie jest ważny tylko temat, wokół którego krążą autorzy, ale ich osobowość i wrażliwość, prywatna rysa, szczegół, detal.” I tak oto w pierwszym numerze znaleźli się m.in.: Hartwig, Chwin, Wilk, Franaszek, Karpowicz, Nowacki czy Springer. Nakład jak na nasze warunki jest duży, bo sześciotysięczny. „Charaktery Pisma” wydaje kieleckie wydawnictwo „Charaktery”. 15 maja w samo południe przewidziano spotkanie promocyjne, którego gościem specjalnym będzie Mariusz Wilk. Odbędzie się ono w warszawskim salonie Empiku przy Marszałkowskiej.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Orfeusz nr 2

Ogłoszono listę książek nominowanych do „ORFEUSZA Nagrody Poetyckiej”. To druga edycja konkursu, w którym o miano najlepszego ubiegają się tomy poezji. Podobnie jak w roku ubiegłym, do finałowej dwudziestki weszło pięć książek wydanych przez sopocki „Topos”. Nieco mniej, bo po trzy tytuły, reprezentują poznańską „WBPiCAK” oraz „Wydawnictwo Literackie”. Dwie książki są z „Biura Literackiego”. Warto odnotować zmiany w składzie jury. Dołączył Wojciech Ligęza. Zajął miejsce Ewy Lipskiej, której książka w tym roku znalazła się wśród nominowanych. Jury wyłoni finałową piątkę 6 czerwca. W zeszłym roku były to trzy książki z przywołanego „Toposu” oraz dwie z „Biura Literackiego”. Kto otrzyma dwadzieścia tysięcy złotych dowiemy się 29 czerwca. Pierwszą edycję wygrał Krzysztof Karasek.

piątek, 26 kwietnia 2013

Taka piękna śmierć

„Do tej pory mam przed oczyma jaskrawomalinową łunę, reaktor świecił się jakoś tak od wewnątrz. Nie palił się zwyczajnie, raczej się jarzył. Niesamowite światło. Piękne. Bo jeśli nie brać pod uwagę reszty, to było bardzo ładne. Nic podobnego w kinie nie widziałam, z niczym nie da się tego porównać. (…) Nie wiedzieliśmy, że śmierć może być taka piękna”. To fragment z książki Francesco M. Cataluccio pt. „Czarnobyl”, którą w przypadającą dzisiaj rocznicę wybuchu w elektrowni atomowej wydało u nas wydawnictwo Czarne. Relacje ludzi – świadków tamtego tragicznego wydarzenia i opisy jego następstw są porażające. Warto tę pozycję przeczytać.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Pożyczony mikrofon, auto z demobilu czyli początki radia

Bilet, który posiadał pasażer pociągu relacji Bydgoszcz – Olsztyn tracił swoją ważność w Iławie. Dalszą część drogi mężczyzna przejechał „na gapę”. Z olsztyńskiego dworca wyruszył w kierunku willi przy ulicy Kajki. Tam miała znajdować się Ekspozytura Polskiego Radia. Póki co, jedyną ruchomość stanowił zepsuty mikrofon. Był rok 1952. Mężczyzna nazywał się Kazimierz Biniaś i dołączył do czterech innych osób, tworzących radio na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Rok później radiowcy zdobyli chevroleta, który pamiętał kampanię wrześniową, wojnę w Afryce, a teraz został wozem transmisyjnym. Przez kolejne lata stan posiadania nie zwiększał się w jakiś przesadny sposób. Dość powiedzieć, że w roku 1956 były to dwa gramofony, jeden magneton stacyjny, a magnetofonu montażowego nie było wcale. Początkowo były to dwie piętnastominutowe audycje nadawane wczesnym rankiem i wieczorem. Odbierano je przez tzw. „kołchoźniki” czyli głośniki zamontowane w domach i na ulicach. Wczorajszego popołudnia w kawo-księgarni Tajemnica Poliszynela odbyło się spotkanie z dr Magdaleną Szydłowską – dziennikarką radiową i autorką książki poświęconej historii radia w mieście nad Łyną. Można było wysłuchać fragmentów archiwalnych audycji, głosów pasjonatów tworzących radio, ludzi, których już nie ma wśród nas. Była to sugestywna opowieść o radiu, jego dawnej magii, która na zawsze odeszła.



poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Finałowa piątka Literackiej Nagrody Warmii i Mazur Wawrzyn

Żeby znaleźć się wśród książek nominowanych do Literackiej Nagrody Warmii i Mazur Wawrzyn, trzeba, jak podaje regulamin, mieć „biograficzny, tematyczny lub twórczy związek książki z regionem Warmii i Mazur”. Dlatego na przykład dwa lata temu nominację otrzymała mieszkająca w Krakowie Gaja Grzegorzewska, która akcję swojej książki umieściła na Mazurach. Taka formuła powoduje, że każdego roku jury rozpatruje około 200 tytułów. Tegoroczny finał zapowiada się niezwykle emocjonująco. Aż czterech finalistów to wcześniejsi laureaci Wawrzynu! Są to: Kazimierz Orłoś, Włodzimierz Kowalewski, Kazimierz Brakoniecki, Mariusz Sieniewicz i absolutny debiutant w tym gronie Zbigniew Waszkielewicz. Nominowanym składam gratulacje. A kto otrzyma tę prestiżową nagrodę dowiemy się 22 maja.





niedziela, 21 kwietnia 2013

Najlepsza książka na lato

Powieść „Kłamca” znalazła się wśród książek ubiegających się o tytuł „Najlepszej książki na lato”. Konkurs ogłosił wortal Granice.pl. Głosy można oddawać tutaj: http://www.ksiazkanalato.pl/ksiazka,277021 Organizatorzy przewidzieli nagrody książkowe dla uczestników głosowania, a zatem warto wziąć udział w zabawie.

sobota, 20 kwietnia 2013

piątek, 19 kwietnia 2013

Krótko

Ostatnie dni minęły na przygotowaniach do krótkiego filmu będącego zapowiedzią „Króla Tyru”. Rzutem na taśmę udało się nagrać topniejący śnieg. Prace już są na ukończeniu, pozostał montaż. W przyszłym tygodniu planujemy pokazać trailer światu.

środa, 17 kwietnia 2013

Król Tyru


Już w czerwcu będziecie mogli przeczytać kolejną część cyklu kryminalnego z dziennikarzem Pawłem Werensem w roli głównej (szczegółowe informacje niebawem). A dzisiaj w ramach zapowiedzi, okładka książki.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Swietłana Aleksijewicz - reaktywacja

„Trudno opowiadać o złu tak, by nie ono stawało się bohaterem, ale ludzki opór wobec niego. By uwypuklić ducha sprzeciwu. Praca polega na tym, by mimo tak przerażającego materiału zło nie znalazło się na pierwszym planie. (…) Zło robi z ludźmi straszne rzeczy, a przecież nie mamy prawa ich osądzać, jesteśmy tylko słuchaczami opowieści. Nie sposób wczuć się w człowieka, na którego oczach zabito jego dziecko”. To fragment rozmowy ze Swietłaną Aleksijewicz, który zamieszczają kwietniowe „Nowe Książki”. Polscy czytelnicy mogli zetknąć się z twórczością tej wybitnej pisarki, kandydatki do literackiej Nagrody Nobla już w roku 2000, kiedy to jej „Krzyk Czarnobyla” wydał Świat Książki. Kolejna opublikowana u nas pozycja to „Urzeczeni śmiercią” (2001) i wydane przez Kolegium Europy Wschodniej w 2007 roku „Ołowiane żołnierzyki”. Wszystkie te pozycje jakoś przepadły. Dopiero wydana przez wydawnictwo Czarne w 2010 roku „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, za którą przyznano pisarce Angelusa i Nagrodę im. Kapuścińskiego sprawiła, że o Aleksijewicz zrobiło się w naszym świecie literackim głośno. W zeszłym roku wznowiono „Krzyk Czarnobyla” jako „Czarnobylską modlitwę” a „Ostatni świadkowie” pojawili się na księgarskich półkach w marcu tego roku.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Drugi obieg

Ciekawy esej autorstwa Mieczysława Orskiego znaleźć można w kwietniowym numerze „Odry”. Redaktor naczelny w tekście zatytułowanym „Kosmo-Polacy nowej prozy” przygląda się tym utworom literatury najnowszej, które zdaniem autora stanowią przeciwwagę dla pisarstwa twórców, którzy „personifikowali w optyce narratorów dominujące w społeczeństwie postawy roszczeniowe i bierne, stanowili ucieleśnienie konserwatywnego, zakłamanego, egoistycznego patriarchatu III RP”. Wrocławski krytyk wskazuje na pisarzy, którzy tworzą „drugi obieg”, który: „obejmuje (…) utwory pomijane w rankingach, w hierarchii liczących się obecnie w powszechnej świadomości Polaków zjawisk artystycznych, lokujące się na marginesie uwagi społecznej, promocji medialnej i niestety także (jakże skąpej dziś) kontroli krytycznej – i że dochodzi w nim do głosu mniej ciesząca gusty czytelnicze, wcześniej lekceważona, rzadko patronująca naszej sztuce tendencja kosmopolityczna, zwiastująca wyrwanie się autorów na szersze wody idei i stylów”. Polecam esej, chociaż mnie Mieczysław Orski umieścił w grupie pierwszej, wśród autorów, których, niestety, „dopadła epidemia nawrotu do poetyk naturalistycznych”.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Żelazna Dama

„Jeśli chcesz być osobą lubianą, musisz przygotować się na zawieranie kompromisów w każdej sprawie i o każdym czasie i na to, że niczego nie osiągniesz”.
Margaret Thatcher, cyt. za John Blundell, Margaret Thatcher. Portret Żelaznej Damy, przeł. Piotr Kuś, Poznań 2010, s. 254

piątek, 12 kwietnia 2013

Ponura cykliczność

Pięć lat temu w „Mistrzostwie Świata” napisałem: „Złożyło się tak, że się wszystko rozłożyło (...) W beczkach miast kapusty znaleziono rozłożone ciała piątki dzieci. Ich mama siedziała boso na wersalce, tak jakoś wyszło, tak jakoś wyszło, powtarzała do policyjnej kamery. Na kciuk nawijała zgrzebną halkę”. I oto w nieodległej od Olsztyna Lubawie policja znalazła we wtorek troje dzieci w lodówce. Próbuję wyobrazić sobie dzień z życia tej rodziny. Rano śniadanie, kanapki dla dzieci, które nie trafiły do lodówki. Całusek. Tatuś z mamusią do roboty. Dzieci do szkoły. Potem wspólny obiad. Telewizja. „Jeden z dziesięciu”. Nie, „M jak miłość”? Kolacja. Może goście z wizytą? Dowcipy. Grill w ogrodzie. W maju komunia tej średniej. Wydatki. Wykupiona wycieczka do Turcji. Plany na przyszłość. Poddaję się. Przerasta mnie to. Pewnie znowu „tak jakoś wyszło, tak jakoś wyszło”.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Korea Północna w literaturze

 Temat numer jeden w mediach czyli Korea Północna. Ostatnimi czasy ukazało się u nas sporo pozycji traktujących o życiu w tym kraju. Z tych głośniejszych wymienię: Juliette Morillot i Doriana Malovica „Uchodźcy z Korei Północnej”, Kim Yong „Długa droga do domu”, Mike’a Kim „Z piekła do wolności”. Dwa lata temu „Czarne” opublikowało w serii reportażu książkę Barbary Demick pt. „Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej”. Warto zaznaczyć, że nie są to, w naszym rozumieniu, zwyczajne losy. Opisy głodu z końca lat dziewięćdziesiątych minionego wieku są porażające. Niewielki fragment: „Krążyły też dziwne opowieści o dorosłych polujących na dzieci. I nie chodziło im tylko o seks, lecz także o jedzenie. Hyuck słyszał, że podawano dzieciom środki usypiające i zabijano je na mięso. Na tyłach dworca, przy torach handlarze sprzedawali zupę i kluski gotowane na małych kuchenkach i mówiło się, że szare skrawki w bulionie pochodzą z ludzkiego mięsa. (…) Pani Song nasłuchała się tych historii od pewnej gadatliwej ajumma. – Pod żadnym pozorem nie wolno kupować mięsa z nieznanego źródła – przestrzegała ponuro. Utrzymywała, że poznała kogoś, kto jadł ludzkie mięso i twierdził, że jest pyszne. – Gdy się nie wie, można by przysiąc, że to wieprzowina albo wołowina. (…) Pewien ojciec, który oszalał z głodu, miał zjeść własne dziecko. (…) odnotowano przynajmniej dwa przypadki aresztowania i stracenia winnych kanibalizmu”.

środa, 10 kwietnia 2013

Recepta na szczęście

Pochodzący z Lidzbarka Warmińskiego profesor Zbigniew Mikołejko w rozmowach z Dorotą Kowalską zebranych w książce pt. „Jak błądzić skutecznie”, tak mówi o recepcie na szczęście: „…naprawdę receptą na szczęście, jeśli już pani pyta, jest danie sobie wolności. Niepoczuwanie się do zobowiązań wobec tych rzeczy, które są sztuczne. Największy nasz dramat to przywiązanie do – różnych etycznie i moralnie – iluzji, do złudzeń, które bierzemy za coś niesłychanie rzeczywistego. Poza tym funkcjonują różne fikcje społeczne podsuwane nam przez ideologie. Nie tylko ideologie polityczne, bo ideologie pracują na różnych poziomach, są ideologie rodzinne, prywatne, artystyczne, moralne, religijne, obyczajowe. Żyjemy w ich sieci, one się ze sobą zazębiają. Budowane są wprawdzie na nasz wewnętrzny użytek – ale to są tylko ideologie, czyli wyrozumowane systemy wierzeń, które powinniśmy jakoby w sobie pieścić”.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

„Kłamca” – kolejna opinia o powieści

„Fascynująca lektura. Ci, którzy czytali „Drzewo morwowe”, znajdą tu znanych już sobie bohaterów. Nie jest to typowy kryminał, ale trup się ściele, paskudna przeszłość wysokich urzędników państwowych wygląda na światło dzienne, szykuje się zamach na ważną personę. A to wszystko podane w smakowitej historycznej otoczce podlanej biblijnym sosem. Ci bardziej nerwowi niech raczej nie czytają tej książki wieczorem – opisy są wyraziste i plastyczne. Treści, oczywiście, nie zdradzę. Powiem tylko, że dziennikarz Paweł Werens znowu tropi swego śmiertelnego wroga i sam staje się zwierzyną. Fantastyczna książka. Przyrzekam, że „połkniecie” ją za jednym przysiadem.” Taką ocenę „Kłamcy” zamieszcza strona „Książka zamiast kwiatka”. Na „Kłamcę” można również głosować pod facebookowym adresem: http://www.facebook.com/home.php#!/pages/G%C5%82osowania-Ksi%C4%85%C5%BCka-zamiast-kwiatka/340108896042983?fref=ts

piątek, 5 kwietnia 2013

Piątka do Nagrody im. R. Kapuścińskiego

Ogłoszono finalistów Nagrody im. R. Kapuścińskiego. W tym roku doceniono autorów opisujących wydarzenia w odległych Indiach (William Darlymple – „Dziewięć żywiołów”), meksykańskie kartele narkotykowe (Ed Vulliamy – „Ameksyka”), sytuację społeczno-polityczną w RPA (Wojciech Jagielski – „Wypalanie traw”), świat po upadku dyktatora (Mariusz Zawadzki – „Nowy wspaniały Irak”) oraz Polskę po transformacji ustrojowej (Lidia Ostałowska – „Bolało jeszcze bardziej”). Jak łatwo policzyć, aż trzech reportażystów z kraju znalazło się w ścisłym finale. W komunikacie jury znalazły się również niezbyt pochlebne opinie o redakcji pozycji tłumaczonych (brak indeksów, dbałości edytorskiej, nie najlepsza redakcja). Tak czy inaczej, w finale znalazły się pozycje bardzo dobre. Kto otrzyma 50 tysięcy złotych okaże się 17 maja.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Śmieszne kraje

Bohater marcowej „Lampy” Piotr Paziński w rozmowie z Pawłem Duninem-Wąsowiczem pytany o tłumaczenia „Pensjonatu” – książki, za którą Paziński otrzymał m.in. Paszport Polityki, mówi: „…zgłosili się wydawcy z bardzo śmiesznych krajów. Otóż, niewykluczone, że będą wydania chorwackie, serbskie, macedońskie i łotewskie”. Dalej wymienia Francję i Niemcy, które śmiesznymi krajami według autora zdaje się, że już nie są. Zastanawiam się nad tym osobliwym podziałem, próbuję w nim umiejscowić polskich wydawców i czytelników. Dość dziwna to retoryka, skoro oparta jest na wykluczeniu i manii wielkości.

środa, 3 kwietnia 2013

Portowa osiemnastka - festiwalowa rozpiska


W dniach 19-21 kwietnia  będzie się odbywał już po raz osiemnasty Europejski Port Literacki Wrocław. Szczegółowy plan wydarzeń festiwalowych zamieszczam poniżej. Zapowiada się duże wydarzenie. Już teraz warto zarezerwować sobie czas i wyruszyć za dwa tygodnie do miasta nad Odrą.
Kliknij w obrazek:

wtorek, 2 kwietnia 2013

Wyliczanka Rylskiego

Wczoraj podczytywałem wywiady Doroty Wodeckiej zebrane w tomie „Polonez na polu minowym”. Duże wrażenie zrobiła na mnie rozmowa z Eustachym Rylskim. Pisarz pytany o  grupę tworzącą przyszłą klasę średnią, wymienia: „Gości, którzy mijają mnie na drodze w swoich land cruiserach 150 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym, pod okiem kamer, nigdy nie tracąc za to praw jazdy. Rodzin, które coraz szczelniej zapełniają hotele w Turcji, Egipcie, Tunezji, na Cyprze i w kilku innych miejscach i które robią męczący rejwach w wyczarterowanych samolotach, które ich tam dowożą. Mówię o ludziach, których widuję na galach bokserskich, premierach modnych filmów, i o tych, którzy zapełnią stadiony podczas Euro 2012 bez względu na cenę biletów. O tych, którzy sadowią domy, każdy obowiązkowo inny, otaczające coraz szczelniejszym pierścieniem duże miasta, trzymają te same rasy odpowiednio ostrych psów, odwiedzają siłownie, by swym wyglądem budzić respekt, kombinują w życiu jak koń pod górę, ale przyparci do muru potrafią, kobiety i mężczyźni, pracować jak maszyny. Płacą więc podatki, z których, gdyby mi się nie powiodło, bym korzystał. Złamią każde prawo, zasadę, przepis, dobry obyczaj, jeżeli to im nie pozwoli czuć się jak u siebie. Bo ich imperatywem jest czuć się jak u siebie, gdziekolwiek by to było i kiedykolwiek. Zaczynają mieć pierwsze pieniądze, których jest już za dużo na grilla i piwo, ale za mało na gabinet w brytyjskim stylu. Ale z czasem będzie i gabinet. Mają bezdyskusyjne zalety, których nie podziwiam, i wady, które mnie złoszczą. Są zaczątkiem klasy średniej, taką pierwszą szlachtą, z którą się nie identyfikuję, ale do której uporczywie weksluje mnie sposób życia i jego infrastruktura. A mówię o tym dlatego, że jest to grupa, bo jeszcze nie klasa, która inteligencję pożre, by nie mieć na widoku swojej antytezy.”