środa, 30 grudnia 2015

Czas wracać do pracy...

Święta się powoli kończą, czas więc wejść ponownie w rytm codzienności. Ponieważ jest ostatnio moda na fotografowanie biurek pisarzy, wrzucam zdjęcie mojego nowego miejsca pracy, do którego dopiero się przyzwyczajam. ;)




środa, 23 grudnia 2015

Wesołych Świąt!

Składam Państwu życzenia z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Niechaj to będzie czas odpoczynku, radości, ale i zadumy nad otaczającym nas światem. Życzę zdrowia, pomyślności, bezpieczeństwa i spokoju. Spełnienia marzeń, wielu sukcesów i nowych, ciekawych planów. Wszystkiego, co najlepsze!


środa, 16 grudnia 2015

Almanach 2015

Wczoraj w Centrum Polsko-Francuskim odbyło się spotkanie promujące nowy, zapowiadany jako cykliczny, projekt olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Pod redakcją Krzysztofa Szatrawskiego ukazał się "Almanach", w którym zaprezentowano przykłady twórczości pisarzy mieszkających w regionie Warmii i Mazur, choć niekoniecznie uprawiających tzw. literaturę regionalną. "Almanach", co przeczytamy we wstępie, ma być kontynuacją i nawiązaniem do wcześniejszych antologii firmowanych przez olsztyński oddział SPP: "Szarej renety" z 2000 roku i "Przed i za" z 2007 roku. Oprócz tekstów autorów polskich, poezji i prozy, czytelnik znajdzie tu również tłumaczenia utworów twórców rosyjskich, a także Kennetha White'a i Walta Whitmana. 


Dyrektor Centrum Polsko-Francuskiego, Kazimierz Brakoniecki,
i prezes olsztyńskiego oddziału SPP, Krzysztof Szatrawski.



wtorek, 15 grudnia 2015

Słów kilka o „Powrozie”

Czytelnicy ciągle sięgają po zeszłoroczny „Powróz”. Dowodem na to niechaj będzie tekst, który zamieszczono na blogu „Subiektywnie o książkach”. Autorka pisze m.in.: „Książka Tomasza Białkowskiego może dla wielu z czytelników stać się interesująca ze względu na nawiązanie do naszej trudnej i nie dającej się jednoznacznie ocenić polskiej historii. To dzieło, w którym współczesne morderstwo staje się punktem wyjścia do dyskusji o dawnych zbrodniach. Refleksyjna i z pewnością nie będąca jedynie dreszczowcem powieść. Polecam czytelnikom nie bojącym się dotykać takich tematów, warto się bowiem z taką prozą zmierzyć”. Całość opinii można znaleźć tutaj:

wtorek, 8 grudnia 2015

Debiut Dawida Kraszewskiego

Wczoraj wybrałem się do Biblioteki Wojewódzkiej na spotkanie autorskie Dawida Kraszewskiego. Okazją było wydanie tomu poetyckiego przez młodego (rocznik 92’) poetę. Olsztyński Oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich jakiś czas temu ogłosił konkurs literacki „Olsztyński debiut 2015”. Jury w składzie Alicja Bykowska-Salczyńska, prof. dr hab. Zbigniew Chojnowski i dr hab. Dariusz Szatrawski nagrodziło poezję Dawida Kraszewskiego. „Wiersze na porost brody” – taki tytuł nosi tomik poetycki. Ponieważ w ostatnich latach debiutów w Olsztynie nie ma zbyt wiele, inicjatywa to wyjątkowo cenna. Z zainteresowaniem przysłuchiwałem się temu, co poeta opowiadał. Jego wiersze to ciekawe połączenie uważnego spojrzenia na codzienność i umiejętności dostrzeżenia metafizycznego kontekstu w zwyczajności. Publiczność dopisała, spotkanie można więc uznać za bardzo udane.





środa, 25 listopada 2015

Wychodzę zza kartonów...

Jakiś czas temu wziąłem udział w projekcie literacko-fotograficznym "Szeroki Kąt Widzenia". Trzy spotkania łączące rozmowę na temat warsztatu pisarskiego z wystawą zdjęć już się odbyły. Nadszedł czas na podsumowanie projektu. Ponieważ powoli ilość kartonów wokół mnie się zmniejsza, a rzeczywistość staje się bardziej uporządkowana, z przyjemnością udam się w piątek 27 listopada o godz. 17 do Starego Ratusza (Biblioteka Wojewódzka) na wernisaż wystawy finalizującej wspomniany projekt. Zapraszam i Państwa!


sobota, 31 października 2015

Spotkanie z Włodzimierzem Kowalewskim

Foto: Urszula Witkowska
Należałoby dodać, że również z Januszem Majewskim, który pojawił się w olsztyńskiej Planecie 11 we wtorkowe popołudnie, by towarzyszyć Kowalewskiemu podczas rozmowy z dziennikarką Radia Olsztyn Ewą Zdrojkowską. Pretekstem do spotkania było wznowienie powieści pisarza z Olsztyna. „Excentrycy”, bo to o nich jest mowa, pierwszy raz pojawili się w księgarniach w roku 2007. Teraz powieść powraca przy okazji premiery filmu pod tym samym tytułem. Książkę wznowiło warszawskie wydawnictwo Marginesy. Dodam, że od jakiegoś czasu fragmentów „Excentryków” można było słuchać w radiowej Trójce. Skąd obecność słynnego reżysera w olsztyńskiej bibliotece? Powód jest następujący. To właśnie spółka Majewski/Kowalewski stworzyła scenariusz, na podstawie którego powstał film fabularny. Podczas olsztyńskiego spotkania panowie dzielili się uwagami związanymi z pracą nad scenariuszem. Kowalewski zdradzał metody pracy pisarskiej, wyznał że pisze filmowo, scenami. Przyznał, że postacie w książce mają swoje pierwowzory. Historię o mężczyźnie, który powrócił do Polski, by zająć się tańczeniem i umrzeć w tańcu, opowiedział mu zaprzyjaźniony z nim poeta. Ten niezwykły pomysł na życie w latach realnego socjalizmu zainspirował Kowalewskiego do stworzenia postaci Fabiana Apanowicza. Z kolei reżyser „Zaklętych rewirów” zdradził publiczności, że początkowo przymierzał do tej roli Marcina Dorocińskiego. Ostatecznie zagrał w filmie Maciej Stuhr. Rozstrzygające było jego doświadczenie sceniczne i umiejętności muzyczne. Główną postać kobiecą zagrać miała Joanna Kulig. Niestety, aktorka złamała nogę. Wówczas pojawi się pomysł aby w roli Modesty Nowak obsadzić Natalię Rybicką. Film pojawi się w kinach w styczniu. Powstanie też czteroodcinkowy serial, który pokaże telewizja. Znajdą się w nim sceny, których zabrakło w obrazie nagrodzonym Srebrnymi Lwami w Gdyni. Półtoragodzinna rozmowa dotyczyła również planów na przyszłość. Duet Majewski/Kowalewski napisał scenariusz o polskiej linii Habsburgów. Realizacja tego projektu może jednak być trudna. Osiemnaście milionów złotych, bo tyle ma kosztować film, to suma której zebranie nie będzie łatwe. Znacznie tańsza jest książka Kowalewskiego i zapowiadany przez Majewskiego kryminał rozgrywający się w wojennej scenerii. Warto wiedzieć, że pisanie to druga po kręceniu filmów wielka pasja reżysera. Lecz o tym może przy innej okazji. Podsumowując, rozmowa interesująca i treściwa, szczególnie dla osób lubiących polskie kino. 

czwartek, 22 października 2015

Spotkanie autorskie z Pawłem Jaszczukiem

W świecie autorów powieści kryminalnych trwa obecnie wielki wyścig szczurów. To opinia Pawła Jaszczuka o sytuacji na krajowym rynku książki. Wypowiedział ją człowiek, który wie, co mówi. To zdobywca Nagrody Wielkiego Kalibru za powieść o lwowskim dziennikarzu. Tym razem Jaszczuk nie promował kolejnej części przygód Jakuba Sterna, lecz powieść pt. „Na skraju nocy”. Autor odpowiadał na pytania prowadzącego spotkanie dziennikarza Radia Olsztyn Roberta Lesińskiego dotyczące pracy nad powieścią, która początkowo nosiła tytuł „Pokój przechodni”. Pracował nad swoim tekstem półtora roku. Jak wyznał licznie zgromadzonej w olsztyńskiej Książnicy Polskiej publiczności powieściowy dom, w którym toczy się akcja książki, istniał naprawdę, zaś on tylko wypełnił go innymi ludźmi. Jaszczuk uważa swoją nową powieść za gatunkowo niejednorodną, napisaną metodą patchworkową. „Szukam właściwej pisarskiej drogi”, wyznał w pewnej chwili. „Na skraju nocy” to dziesiąta powieść w jego dorobku. 

poniedziałek, 19 października 2015

Działo się, czyli weekend

Serhij Żadan został tegorocznym laureatem Nagrody Europy Środkowej Angelus 2015. Werdykt jury bardzo mnie cieszy. Żadan to mój ulubiony pisarz ukraiński. Pisałem o nim na tym blogu kilka razy. Autor wyjechał z Wrocławia bogatszy o 150 tysięcy złotych polskich. Jego „Mezopotamię” uznano za najlepszą książkę minionego roku. Przypomnę, że jest on trzecim Ukraińcem docenionym przez jurorów. Pierwszy raz przyznano Angelusa w roku 2006. Wówczas zwyciężył inny autor zza naszej wschodniej granicy. Był nim Jurij Andruchowycz. Zaś dwa lata temu nagrodę wręczono Oksanie Zabużko. Nigdy nie zdobył Angelusa polski pisarz/pisarka. W tym roku głośno mówiono o Oldze Tokarczuk, jako o tej, która może być tą pierwszą. „Księgi Jakubowe” dwa tygodnie temu nagrodzono Nike. Tym samym wrocławska pisarka dołączyła do elitarnego grona podwójnych laureatów nagrody. Sztuka ta udała się dotychczas tylko Wiesławowi Myśliwskiemu. Na Angelusa Tokarczuk musi zatem poczekać. Nie mam jednak wątpliwości, że ta znakomita pisarka nagrodę tę prędzej czy później otrzyma.

W cieniu wrocławskiego Angelusa odbywała się gala wręczenia nagród za powieści z kręgu popularnej literatury kobiecej. Pióro i Pazur to festiwal w Siedlcach. Gromadzi on pisarki uprawiające gatunek może niezbyt ceniony przez jurorów przywołanych wyżej nagród, lecz za to masowo czytany i stanowiący pokaźny procent sprzedawanych w księgarniach tytułów. Najwyraźniej ilość nie idzie w parze z poziomem, bo jak i w latach poprzednich, tak i teraz, jury miało problem z wybraniem pięciu tytułów w kategorii „Pazur”. Z finałowej trójki wybrano powieść Magdaleny Zimny-Louis pt. „Kilka przypadków szczęśliwych”. Kategoria „Pióro” była ciekawsza, bo nominowano pięć regulaminowych książek. Zwyciężyła debiutantka Sabina Waszut z powieścią „Rozdroża”. Obie panie pojechały do domów bogatsze o 10 tysięcy złotych polskich każda.

Foto: archiwum Scena Margines
Z olsztyńskiego podwórka warta odnotowania była sobotnia premiera sztuki „W stanie zagrożenia” niemieckiego autora Falka Richtera w reżyserii Jacka Jabrzyka. Scena Margines Teatru im. Jaracza powoli przyzwyczaja widzów do prezentacji tekstów najnowszej dramaturgii. To sztuki o zacięciu społecznym, demaskujące obłudę i fałsz relacji międzyludzkich. W Olsztynie zaprezentowano tekst oparty na dialogach pary małżeńskiej przechodzącej kryzys. Richter przygląda się ludziom z tzw. klasy średniej, którzy żyją w pozornie idealnym świecie. Tuż obok, za wysokim płotem, toczy się brutalna walka. Barbarzyńcy stoją u bram idealnego świata. Temat bardzo aktualny w kontekście ostatnich wydarzeń w Europie. Kobieta (Marzena Bergmann) popada w coraz większe szaleństwo. Swoim obsesyjnym poczuciem tytułowego zagrożenia coraz bardziej przytłacza mężczyznę (Grzegorz Gromek). Za ścianą, z twarzą przy ekranie komputerowego monitora, żyje ich syn (Dominik Jakubczak). Do czego doprowadzi narastające poczucie osaczenia, nie zdradzę. Warto odwiedzić Scenę Margines. Zwracam szczególnie uwagę na świetną scenografię, którą przygotował Bartholomäus Martin Kleppek.

niedziela, 11 października 2015

Obciążeni

Czekałem na tę książkę. Götz Aly, profesor historii i dziennikarstwa, opublikował „Obciążonych” w Niemczech dwa lata temu. Teraz trafia ona do polskich czytelników dzięki wydawnictwu Czarne. Historia wymordowania dziesiątków tysięcy chorych ludzi, których społeczeństwo niemieckie uznało za zbędny balast dla gospodarki, jest wstrząsająca i w swoim realizmie nieprawdopodobna. Oto prawnicy, lekarze, policjanci i zwykli zjadacze chleba za przyzwoleniem nazistowskiej władzy zostali członkami tajnej grupy morderców. Dołączyła do nich część rodziców chorych dzieci, którzy w listach do władz poprosili dla nich o „łaskawą śmierć”. Machina ruszyła. Ofiary trafiały do komór gazowych, gas-vanów, były rozstrzeliwane, zabijane zastrzykami i głodzone na śmierć. Ta książka może też być przydatna dla tych z Państwa, którzy sięgną po moją nową powieść. To o tej właśnie akcji, która swoim zasięgiem objęła także Prusy Wschodnie, piszę w „Rauszu”. Wśród ośrodków, z których ruszyły transporty, był szpital psychiatryczny w Kortau. Teraz to tętniący życiem studencki campus nad jednym z olsztyńskich jezior. Wówczas było to miejsce selekcji bezbronnych ludzi, których pod pozorem przeniesienia posłano w ostatnią drogę.

poniedziałek, 5 października 2015

Houellebecq o literaturze

„(…) specyfika literatury, najważniejszej ze sztuk kończącego się na naszych oczach Zachodu, nie jest aż tak trudna do zdefiniowania. (…) jedynie literatura jest w stanie wywołać poczucie kontaktu z umysłem innego człowieka w jego integralności, z jego wzlotami i upadkami, z jego ograniczeniami, małością, obsesjami, przekonaniami, z tym wszystkim, co go porusza, ciekawi, podnieca lub budzi wstręt. Jedynie literatura pozwala nam na kontakt z umysłem osoby nieżyjącej w sposób bardziej bezpośredni, pełny i głęboki niż rozmowa z najbliższym przyjacielem; choćby ta przyjaźń była najgłębsza i najtrwalsza, nigdy w rozmowie nie zwierzamy się tak całkowicie jak wobec pustej kartki papieru”.

Cytat zaczerpnąłem z właśnie wydanej u nas przez W.A.B powieści pt. „Uległość”

czwartek, 1 października 2015

Cóż za piękne czasy!

W preambule do powieści noblisty Daria Fo zatytułowanej „Córka papieża” (Znak 2015), będącej próbą opowiedzenia historii sławnej Lukrecji Borgii, natknąłem się na taką oto myśl: „(…) przy okazji śmierci każdego papieża w Rzymie dochodzi do mnóstwa zabójstw, ponieważ zgodnie ze świecką tradycją na koniec każdego konklawe, po wybraniu nowego ojca świętego, ułaskawia się wszystkich, którzy popełnili przestępstwo w czasie bezkrólewia. A zatem każdy, kto skrywa w duchu myśl o zemście, korzysta z czasu, gdy tron jest pusty, żeby ulżyć swojemu kaprysowi, zabija dzisiaj, a jutro znów jest wolny, a to wszystko dzięki całkowitemu odpustowi. Cóż za piękne czasy!” Wbrew pozorom niewiele się przez wieki zmieniło. Po październikowych wyborach w Najjaśniejszej poleci wiele głów, zaś ci, którzy będą stali za zamachami, w cudowny sposób powrócą na salony zaraz po zaprzysiężeniu nowego Sejmu. Cytując jeszcze raz noblistę: „Cóż za piękne czasy!”

sobota, 26 września 2015

Kryminalna Trylogia Mazurska

Osiemset stron tekstu. Tyle liczy sobie „Kryminalna Trylogia Mazurska”, czyli zebrane w jedną całość trzy części przygód warszawskiego dziennikarza śledczego Pawła Werensa. Wydawca postanowił oddać w ręce czytelników pakiet zawierający kolejno: „Drzewo morwowe”, „Kłamcę” i „Króla Tyru”. Bardzo się ucieszyłem na tę wiadomość. Od początku chciałem aby czytelnicy mogli ocenić ewolucję dziennikarza i jego śmiertelnego wroga Montalto z perspektywy całości serii. Teraz jest to możliwe. Cena trylogii jest niezwykle atrakcyjna. Proszę zerknąć np. tutaj: http://bonito.pl/k-90470569-trylogia-mazurska Oczywiście, gorąco zachęcam Państwa do zamawiania tej „cegły”, chociażby na prezent. Jest co czytać w jesienne popołudnia i wieczory. 

niedziela, 20 września 2015

„Excentrycy” ze Srebrnymi Lwami

Powieściowy Fabian Apanowicz wyjeżdża z Gdyni kabrioletem vauxhall vagabond. Odbiera go w porcie, by pojechać do uzdrowiskowego Ciechocinka. Pisarz Włodzimierz Kowalewski Gdynię opuszcza nie sportowym autem, ale za to z bardzo prestiżowym wyróżnieniem, jakim są Srebrne Lwy. To nagroda za ekranizację jego powieści sprzed ośmiu lat, czyli przywołanych w tytule „Excentryków”. Warto zaznaczyć, że książka była już nagrodzona. Wyróżniono ją Literacką Nagrodą Warmii i Mazur Wawrzyn 2008. Teraz Kowalewski do spółki z nestorem polskich filmowców, Januszem Majewskim, napisał scenariusz według swojej powieści. Jak widać, zrobił to na tyle udanie, że jury gdyńskiego konkursu postanowiło wyróżnić film opowiadający historię puzonisty Fabiana, jego siostry dentystki Wandy, pięknej Modesty i całej grupy postaci przebywających w popularnym uzdrowisku. Historia o ludziach, którzy postanowili grać swing w czasach, kiedy z lampowych radzieckich „Urali” płynęły pieśni sławiące komunistyczną władzę i trud mas pracujących, spodobała się nie tylko jurorom, ale, co ważniejsze, publiczności zebranej w sali festiwalowej. Film „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” otrzymał owację na stojąco. Przy okazji sukces ekranizacji dał drugie życie powieści, która właśnie została wznowiona i można jej szukać w dobrych księgarniach. To ważne, bo film spółki Majewski-Kowalewski w multipleksach pojawi się dopiero po Nowym Roku. Autorom serdecznie gratuluję i w oczekiwaniu na kinową premierę idę czytać drugi raz powieść olsztyńskiego pisarza. Warto!

piątek, 18 września 2015

Dzik Erymantejski

Mit dziewiąty. Herakles należał do herosów niezbyt lubianych. Szczególnie podpadł królowi Teb Kreonowi, któremu zabił córkę Megarę. Jakby nie patrzeć własną żonę. By tego było mało, miał na rękach krew trójki ich wspólnych dzieci. Tłumaczył się potem mętnie, że za jego chwilową niepoczytalnością stała Hera. Kobieta wpływowa i silna, prywatnie żona Zeusa. Można zrozumieć jej niechęć do chłopaka, wszak Herakles był owocem skoku w bok Zeusa. Najwyższy z bogów pewnego dnia przybrał postać małżonka pięknej Alkmeny. Tym chytrym sposobem zaciągnął ją do łóżka. Bękart Herakles musiał czuć się niezręcznie w obecność rogacza Amfitriona – męża Alkmeny. Co tu  gadać, dwanaście prac, które miał wykonać dla Eurysteusza, było dla niego wybawieniem i wskazaną terapią. Jak wiadomo jedną z nich było schwytanie olbrzymiego dzika.

Nie w mieście Psofis, a na olsztyńskim Zatorzu, ukrył się Dzik Erymantejski. Takiego przynajmniej zdania była lokalna policja, która wkroczyła do jednego z tamtejszych mieszkań. Funkcjonariusze do spółki z Heraklesem usłyszeli podejrzane hałasy w jednej z izb. Pomimo protestów lokatorów i ich oporu, wdarli się do pomieszczenia za ścianą. Dzik Erymantejski leżał na szafie. Zdawał się być martwy, co najbardziej zmartwiło Heraklesa. W pewnej chwili olbrzym się poruszył. Jak podaje dzisiejsza lokalna gazeta: „Na szafie leżał mężczyzna przykryty skórą dzika i udawał martwe zwierzę. Nie wiadomo czy mężczyzna podczas zatrzymania był pod wpływem środków odurzających. Z szafy ściągnęli go policjanci. »Dzik« trafił do aresztu. Posiedzi tam kilka miesięcy”. Inne mity warmińsko-mazurskie znaleźć można tutaj: http://www.tomaszbialkowski.blogspot.com/search/label/mity%20warmi%C5%84sko-mazurskie

sobota, 12 września 2015

Szeroki kąt widzenia – fotorelacja

Wczorajsze spotkanie w Starym Ratuszu, czyli siedzibie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie, było pierwszym w planowanym cyklu. Rozmowę z Michałem Kotlińskim oraz piszącym te słowa przeprowadziła dziennikarka Radia Olsztyn Ewa Zdrojkowska. Padały pytania o warsztat pracy, inspiracje, sytuację młodego autora próbującego przebić się na rynku książki. Mnie z kolei odpytywano na okoliczność właśnie powstałej powieści „Rausz”, czy kulisy napisania „Zmarzliny”. W trakcie rozmowy dołączyli do nas fotograficy. Rafał Kaźmierczak, Dariusz Poniewozik i Joanna Stępkowska-Kuchta opowiedzieli o sesjach fotograficznych z nami oraz o pomysłach na niebanalne ujęcie, było nie było, mało atrakcyjnego zajęcia, jakim jest wielogodzinne ślęczenie przed migotliwym komputerowym monitorem. Zdjęcia zostały zaprezentowane zebranej publiczności, można je od dzisiaj oglądać w Czytelni Książek. Pomysłodawcy projektu przewidzieli również okolicznościowy katalog. Reasumując, spotkanie ciekawe i potrzebne. Kolejne już za miesiąc. Oczywiście, zachęcam Państwa do wzięcia w nim udziału.


Gości w imieniu organizatorów przywitała Sylwia Białecka.

Od lewej: Tomasz Białkowski, Ewa Zdrojkowska, Michał Kotliński




Publiczność dopisała

Dołączyła do nas Joanna Stępkowska-Kuchta