W preambule do
powieści noblisty Daria Fo zatytułowanej „Córka papieża” (Znak 2015), będącej
próbą opowiedzenia historii sławnej Lukrecji Borgii, natknąłem się na taką oto
myśl: „(…) przy okazji śmierci każdego papieża w Rzymie dochodzi do mnóstwa
zabójstw, ponieważ zgodnie ze świecką tradycją na koniec każdego konklawe, po
wybraniu nowego ojca świętego, ułaskawia się wszystkich, którzy popełnili przestępstwo
w czasie bezkrólewia. A zatem każdy, kto skrywa w duchu myśl o zemście,
korzysta z czasu, gdy tron jest pusty, żeby ulżyć swojemu kaprysowi, zabija
dzisiaj, a jutro znów jest wolny, a to wszystko dzięki całkowitemu odpustowi.
Cóż za piękne czasy!” Wbrew pozorom niewiele się przez wieki zmieniło. Po
październikowych wyborach w Najjaśniejszej poleci wiele głów, zaś ci, którzy
będą stali za zamachami, w cudowny sposób powrócą na salony zaraz po
zaprzysiężeniu nowego Sejmu. Cytując jeszcze raz noblistę: „Cóż za piękne czasy!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz