„O oczach kurew
traktat mógłbym napisać”, mówi bohater najnowszej książki Jerzego Pilcha. Ta minipowieść
(nieco ponad sto stron luźnego druku) powstała w czasie dla słynnego pisarza
szczególnym. Mam na myśli jego zmaganie się z chorobą, o którym zresztą w książce
co jakiś czas pisze: „Kręgosłup w rozsypce – ból niepojęty, zwłaszcza przy
wstawaniu. Dygot od prawej nogi idący i całe ciało obejmujący. Niemota, a w
każdym razie duże, a nawet bardzo duże kłopoty z mówieniem”. Głównym tematem
nie jest tutaj wszakże opisywanie trudności towarzyszących codziennemu
funkcjonowaniu, lecz związek z młodziutką kobietą, tytułową dwudziestoletnią Zuzą,
która na co dzień trudni się nierządem. Warto zaznaczyć, że za wiedzą i
przyzwoleniem głównego bohatera, mężczyzny który mógłby być jej dziadkiem. „Zuza
– nie może być pełniej. Oczywiście nie dlatego, bym miał samobójczą ochotę na
tytuł <<Zuzanna i starzec>>. Jestem w upadku, ale nie aż takim”. Temat
relacji starzejącego się samca i młodej kobiety jest w literaturze dobrze
opisany. Sięgając po książkę Pilcha miałem skojarzenia z Nabokovem i jego „Śmiechem
w ciemności”. Tam również stary profesor zakochuje się bez pamięci w
młodziutkiej dziewczynie, chyba w bileterce pracującej w kinie. Ale
takie skojarzenie jest nieuprawnione. Bo o ile u autora „Lolity” bohater jest
ofiarą wręcz kryminalnej intrygi, o tyle w książce Pilcha stary mężczyzna od
początku zdaje sobie sprawę w czym uczestniczy. „Ja jestem kurwa z powołania. OK.,
wyjdę za ciebie”, mówi Zuza. Jak to zwykle u wiślańsko-warszawskiego pisarza bywa,
rozgrywa on swoją historię z właściwą sobie lekkością i ironią. Sam mówi o tym w
następujący sposób: „Co robić – pisanie jest ironiczne, starość jest ironiczna,
kurewstwo jest ironiczne. Bo starość to ho, ho! Sam destylat ironii”. Wiele w
tej niewielkiej książeczce kapitalnych sentencji. Wiele humoru, za którym czai
się smutek, a nawet rozpacz. Przemyśleń dotyczących choroby, umierania i myśli
samobójczych. Wspomnień dotyczących napotkanych kobiet i opowieści o świecie,
który bezpowrotnie minął. W pewnej chwili pisarz zauważa: „Źródło klęski w
przesadzie, przesadna troska o efekt psuje wszystko”. Zatem nie będę rozwodził
się nad minipowieścią autora „Spisu cudzołożnic” i bez wchodzenia w szczegóły
apeluję: Najnowszą książkę Jerzego Pilcha koniecznie należy przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz