środa, 25 maja 2016

„Rausz” – wywiad na Interia.pl

Dariusz Jaroń, Interia: W swojej najnowszej powieści po raz kolejny pochyla się Pan nad złem tkwiącym w człowieku, tym razem bazując na akcji T-4. Do jakich wniosków doprowadziły Pana poszukiwania istoty zła?

Tomasz Białkowski: W swoich poprzednich książkach przyglądałem się złu w mikroskali, czyli złu zagnieżdżonemu w obrębie rodziny, kręgu znajomych czy w małych, małomiasteczkowych społecznościach. W przypadku najnowszej powieści jest to próba sportretowania całego systemu zła, jakim były rządy nazistów. Akcja gazowania, trucia, głodzenia i rozstrzeliwania ludzi uznanych przez państwo za zbędny balast to tego zła rdzeń. Chodziło o zamordowanie bezbronnych ludzi.

- Tutaj nie można było powiedzieć: „Ci ludzie zagrażają państwu, prowadzimy z nimi wojnę”. Wymyślono więc, że diabelski plan zostanie przeprowadzony w tajemnicy. Zarówno przed chorymi, jak i rodzinami tych ludzi. Używano określenia „eutanazja”. Opakowano zatem śmierć w zwrot, który oznacza litościwą pomoc w odchodzeniu ze świata żywych. Rzecz w tym, że ci ludzie żyć chcieli, często ich wina polegała na urodzeniu się w niewłaściwym środowisku, w biedzie.

- Wnioski są następujące. Zło zawsze uderza w jednostkę. Zło w wersji totalnej, jakim była E-Aktion, zniszczyło konkretnych ludzi. Ciała dzieci, znalezione w słojach w wiedeńskim szpitalu Steinhof, czy bezimienne ofiary wykopane w olsztyńskim Kortau to jednostkowe dramaty. Umierania nie da się podzielić z drugim człowiekiem, nawet jeśli trzymamy go w objęciach.

Cały wywiad możecie Państwo przeczytać na stronie Interia.pl, tutaj: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz