poniedziałek, 14 maja 2018

„Małe historie rodzinne” w Nowej Zelandii

Bardzo miłą niespodziankę sprawili mi czytelnicy z miasta Christchurch w Nowej Zelandii. Okazuje się, że moja książka znalazła się w bazie tytułów tamtejszej biblioteki publicznej. To już druga pozycja po „Rauszu”, którą sprowadzono z kraju. Ponoć moje książki cieszą się dużym zainteresowaniem i z tego powodu uwiecznienie na zdjęciu „Małych historii rodzinnych” wcale nie było takie proste. Tutaj przesyłam serdeczne pozdrowienia Państwu Elżbiecie i Piotrowi Sawickim, którzy przysłali mi miłego maila z bibliotecznym załącznikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz