Wczorajszego
popołudnia odwiedziłem Planetę 11, w której znajduje się biblioteka
multimedialna. Pretekstem było spotkanie z Mariuszem Sieniewiczem, autorem
właśnie wydanej książki pt. „Walizki hipochondryka”. Pisarz, wcielając się w tytułowego
hipochondryka, odwołał spotkanie z powodu choroby, w jego zastępstwie pojawił
się doktor Ketonal. Towarzyszyła mu prowadząca rozmowę siostra Morfina vel
Urszula Witkowska. Ci, którzy, czytali książkę wiedzą, że środki uśmierzające ból
są kluczowe dla całej opowieści. Zaczęło się więc od rozdawania maseczek chroniących
przed zarazkami i częstowania witaminami. W trakcie rozmowy autor parafrazował
Świetlickiego, stwierdzając, że hipochondryk mógłby o sobie powiedzieć: „Ożywiam
się tylko wtedy, gdy myślę o sobie w chorobie”. Zdaniem Sieniewicza, wszyscy
nurzamy się w hipochondrii, a epatowanie własnym bólem jest stanem społecznym.
Mówił też o walizkowym charakterze pamięci i o tym, że nie da się często
połączyć w jedno siebie z dzisiaj i różnych wersji własnego ja z przeszłości.
Stwierdził też, że znieczulenie to chyba przyszłość naszej kultury. Zadeklarował,
że w pisaniu „bardziej kręci go język niż opowieść”.
|
Spotkanie odbyło się w Bibliotece Multimedialnej Planeta 11. |
|
Ogłoszenie o odwołaniu spotkania, które jednak się... odbyło. :) |
|
Fragmenty powieści czytał Marcin Kiszluk, aktor Teatru im. S. Jaracza. |
|
Spotkanie poprowadziła Urszula Witkowska. |
|
Mariusz Sieniewicz. |
|
Publiczność dopisała. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz