sobota, 8 sierpnia 2015

Himmler

„Gdy tylko znalazł się w Lünenburgu, został poddany dalszemu ogólnemu badaniu lekarskiemu. W jego trakcie opierał się przed otwarciem ust. Lekarz, kapitan Wells, odkrył w nich niebieskawo zabarwiony obiekt. Gdy Wells spróbował go wyjąć, Himmler odwrócił gwałtownie głowę, by mu to uniemożliwić. Rozgryzł kapsułkę i upadł. (…) Dokładniejsze badanie ujawniło, że trucizną był cyjanek”. Tak zakończył życie jeden z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości. Zanim to się jednak stało, były lata władzy, które dla milionów ludzi oznaczały strach, głód, terror, tortury, wyzysk, a wreszcie zakończenie życia. „Heinrich Himmler. Buchalter śmierci” to książka autorstwa historyka Petera Longericha. U nas biografia Himmlera wyszła w serii „Oblicza zła”. Wydawca, czyli Prószyński i S-ka, zapowiada kolejne tytuły, m.in. tego samego autora „Goebbels. Apostoł diabła”, Volkera Ulricha „Hitler. Narodziny zła” i „Mussolini. Butny faszysta” Görana Hägga. W następnej kolejności ukażą się biografie: Stalina, Bormanna, Pol Pota, Berii i Ceausescu. „Heinrich Himmler. Buchalter śmierci” to potężne dzieło (w wersji elektronicznej liczy 1426 stron!), które w bardzo wnikliwy, a równocześnie zajmujący sposób przybliża życie i działalność twórcy Zakonu Trupiej Czaszki, jak zwykł nazywać SS jego twórca. W młodości napisał w swoim dzienniku: „Cokolwiek się wydarzy (…) będę zawsze kochał Boga i modlił się do Niego, i będę należał do Kościoła katolickiego i go bronił, nawet jeśli miałbym być z niego wykluczony”. Potem chrześcijaństwo nazywał religią zainfekowaną elementami azjatyckimi, a Boże Narodzenie nakazał zastąpić „Świętami Jule”. Duchownych zamykał w obozach koncentracyjnych. Wskazał „miejsca święte”, gdzie regularnie bywał. Tybet uważał za „kołyskę rodzaju ludzkiego”. Samurajów uznawał za odległych krewnych. Cierpiał na bóle psychosomatyczne, które miał mu łagodzić człowiek przebywający trzy lata w zakładzie dla psychicznie chorych. Z zawodu agronom, głoszący kult ziemi, jako Reichsführer SS decydował, którzy z jego esesmanów mogą zawierać małżeństwa. Powołał „straż rozrodczą”, dokonującą selekcji kobiet. Nakazał esesmanom zakładać „księgi rodowe” świadczące o pochodzeniu. Twórca ośrodków Lebensborn. Wierzył w powstanie dwustumilionowego narodu niemieckiego. Prześladował homoseksualistów. „Są najbardziej tchórzliwymi z istniejących ludzi (…) Teutoni zwykli topić swoich »uranistów« w bagnie”. Wierzył, że na bazie rasowej stworzy Wielką Germańską Rzeszę. Fan „kosmicznego lodu”, który odpowiada za istnienie Wszechświata. Żądał od esesmanów przyzwoitości (sic!). Stworzył szkoły indoktrynacji, w których prowadzono zajęcia z „żydostwa, masonerii i bolszewizmu”. Bał się dużych miast. Mąż, ojciec i kochanek. Grubianin kamuflujący skrępowanie i brak pewności nieustanną paplaniną o wspólnocie krwi, odfiltrowaniu, selekcji, materiale ludzkim. W gruncie rzeczy drobnomieszczanin głoszący proroctwa sekciarskiego kaznodziei. Morderca milionów kobiet, mężczyzn i dzieci. Tropił „zażydzoną światową masonerię”, „siły zorganizowanej podludzkości” i „znieważycieli rasy”. Napisał w swoim dzienniku: „Jestem po prostu radosnym chłopcem bez żadnych trosk, gdy jednak opuszczam dom rodziców, znowu się zmieniam”. 

1 komentarz: