Artysta
ukrywający się pod pseudonimem Jakobe Mansztajn udzielił wywiadu „Gazecie
Olsztyńskiej” (25.07.2015). Mieszkający na co dzień w Gdańsku poeta opowiedział
m. in. o swoim debiucie. Zapewne nie wszyscy wiedzą, że „Wiedeński high life”
został wydany w olsztyńskim „Portrecie”. Miałem i ja swój skromny udział w tym
przedsięwzięciu lepiąc znaczki na koperty z książką, która wyruszyła do
szanownych pań i panów krytyków. Pomagał mi w tym nieżyjący już Marek Parulski.
Redakcji podjął się poznaniak Maciej Gierszewski, okładkę wykonała Katarzyna
Nowowiejska zaś graficznie opracował Przemek Tymiński. Mansztajn w rozmowie z
Katarzyną Guzewicz zdradza kulisy wydania swojego debiutu. Tak oto mówi o całym
przedsięwzięciu: „Byłem wtedy nieopierzony i dopiero się ujawniałem z pisaniem,
mimo że tworzyłem już wcześniej. Publikowałem na forum dla poetów i właśnie tam
wyłapała mnie doktor Darska. Chyba spodobało się jej moje pisanie, bo
zaproponowała wydanie książki. Zapytała, czy mam materiał. Potwierdziłem i
poprosiłem o trochę czasu. Nie było to prawdą, dopiero wtedy zacząłem zbierać, pisać
i przeredagowywać teksty, które miałem już wcześniej. W końcu wysłałem
propozycję książki”. Dodam, że w przypadku Jakobe Mansztajna ryzyko się
opłaciło. Debiut poety został zauważony i doceniony. Prócz uznania czytelników
i krytyki, przyniósł mu kilka bardzo poważnych wyróżnień, m. in. Wrocławską
Nagrodę Literacką Silesius 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz