„Kierunek, w którym musisz się udać, wypisany jest
przeźroczystymi literami na wystawowej szybie. Droga prowadzić będzie
przez najdalsze przedmieścia, ponure wieczory i południa. I dopiero na
samym jej końcu uchwycisz to, co tu i teraz przykuwa twój wzrok i wydaje
się być na wyciągnięcie ręki”.
To wiersz „Szyba” Tomasza Ososińskiego z tomu pt. „Pięć bajek”, za który autor otrzymał nominację do nagrody Silesius w kategorii Debiut Roku. Mieszkający w Warszawie Ososiński jest tłumaczem literatury niemieckiej i łacińskiej. Cytowany wiersz doskonale oddaje klimat całego tomu. To liryka zwięzła, czasem ograniczająca się do jednego zdania („Indianin”), chwilę później przechodząca w dłuższą opowieść (tytułowe „Pięć bajek”), pisana przez człowieka na co dzień zawodowo zajmującego się możliwie precyzyjnym „kreśleniem znaków idąc od lewej do prawej” (wiersz „Pisanie w języku obcym”). To poezja wielkomiejska. Autor podgląda bywalców sal operowych („Koncert”, „Fortepian”, „Miłośnicy opery”), pisze o ludziach starych i chorych („Rehabilitacja”, „Stara kobieta na balkonie”, „Chory”), opisuje miejsca, które przedstawia z niecodziennej perspektywy. Jak chociażby ten traktujący o placu przed hipermarketem nocą („Chorągwie”). Przygląda się również tym, którzy są w pełni sił. Pisze: „Turyści jak ławice ryb. Tysiącami płyną przez podziurawione mury…” („Neapol”). Opisuje miejsca opuszczone („Stary kościół”) i przedmioty, które zostały zapomniane („Książka”, „Stare zdjęcia”). Napisałem, że to poezja wielkomiejska. Wypatrzyłem jednak wiersz, który doskonale oddaje to, co widać z okien pociągów, autobusów, kiedy oddalamy się od miasta. Mógłbym wiec powiedzieć, że wiersz ten portretuje także moje wczorajsze odczucia w trakcie powrotu znad morza:
„Przy drogach rozsiadły się stacje benzynowe, a na kominach uwiły
sobie gniazda bociany. Im dalej od miasta, tym szersze stają się szczeliny
między mijanymi domami, tym więcej można w nich dostrzec:
pomarszczoną twarz starej kobiety, leżące na drodze jabłka”.
(„Prowincja”)
świetna książka, czytam właśnie.
OdpowiedzUsuń