poniedziałek, 5 maja 2014

Piotr Schmandt „Pruska zagadka”

Czy może raczej, trzeba by powiedzieć, „pruskie piekiełko” umiejscowione w niewielkim Wejherowie – miasteczku w Zachodnich Prusach z początku dwudziestego wieku. To tutaj przybywa z Berlina inspektor Ignaz Braun, gwiazda kryminalistyki, spec od rozwiązywania spraw o najwyższym stopniu trudności. W tym wypadku rozpoczyna śledztwo, ponieważ zabito „Johanna Wendersa. Gimnazjalistę, lat osiemnaście, syna Johannesa i Irmgardy Wendersów. Znajdowanego fragmentarycznie w ciągu ostatnich paru tygodni w postaci nadającej się do sprzedaży w sklepie mięsnym dla ludożerców gwinejskich”, jak mówi w rozmowie z miejscowym rzeźnikiem berliński policjant. Rzeźnik to tylko jeden z podejrzanych w tej mrocznej sprawie. Bo kto lepiej umie fachowo podciąć gardło: „Ono stanowi przyczynę zgonu. Wykluczam pierwotne otrucie, zasztyletowanie, zastrzelenie i inne emanacje ludzkich pragnień skierowanych na niewłaściwe tory”. To słowa doktora Gesslera, który ogląda odnalezioną głowę gimnazjalisty.
Warto docenić w powieści Schmandta dbałość o język, którym posługują się liczni bohaterowie. Zróżnicowany, bogaty, plastyczny, a kiedy trzeba dosadny i iskrzący inteligentnym dowcipem. Autor oprowadza czytelnika po ulicach miasteczka, na których, co i rusz, pojawiają się postaci mogące wnieść istotne dla rozwikłania sprawy informacje. Jak się w finale okazuje, na dostarczaniu wiedzy policjantowi się nie skończy. W miasteczku rozkwitła zawiść, rozwiązłość, a ludzie, jak to ujmuje sam detektyw, dają fałszywe świadectwo. Policjant przedziera się przez gąszcz kłamstw, intryg, niedopowiedzeń i sieć powiązań. To węzły rodzinne, towarzyskie, erotyczne, ekonomiczne i historyczne. Na blisko sześciuset stronach książki autor z dużym wyczuciem i znajomością ówczesnych realiów opisał świat, w którym mieszają się kultury, języki i religie.
Sama historia jest poprowadzona w klasyczny sposób. Nie ma tu miejsca na eksperymenty. Braun w pierwszej scenie przyjeżdża pociągiem do miasta, zaś w ostatniej żegna się z jego barwnymi mieszkańcami. Oczywiście, pojawia się wątek romansowy, któremu czytelnik kibicuje. Znakomity jest pomysł, aby mroczne wydarzenia umieścić w czasie Wielkiego Tygodnia poprzedzającego Wielkanoc. Nie mniej ważny, a może kluczowy, wydaje się temat budowania społeczeństwa doskonałego, zapowiedź tego, co kilkadziesiąt lat później za sprawą Hitlera stanie się faktem i pociągnie świat ku wojennemu szaleństwu. Autor przygląda się mechanizmom popychającym zwykłych obywateli do usuwania jednostek z jakiegoś powodu uznanych za szkodzące ładowi, jedności i ustalonym normom postępowania. W wejherowskiej opowieści Schmandt stworzył mieszankę silnie trującą, toksyczną, chociaż odmalowaną pozornie ciepłymi, pastelowymi barwami. Zło wszak nie musi wyglądać na pierwszy rzut oka upiornie i odrażająco. Może oblec się w szaty poczciwych mieszczan, każdej niedzieli odwiedzających kościół, a potem spacerujących pod rękę po urokliwych wzgórzach.

„Pruska zagadka” ukazuje się po raz trzeci. Dobrze się stało dla czytelników, że została wznowiona i ma szansę na lepszą i większą dystrybucję. Mam nadzieję, że Piotr Schmandt zostanie doceniony, a kolejne jego powieści potwierdzą talent tego pisarza. W moim mniemaniu nie ustępuje on ani warsztatowo, ani złożonością intrygi twórcom kryminałów retro cieszących się największą popularnością. 

2 komentarze:

  1. Z tego co piszesz wynika, że Autor na pewno nie grzeszy oryginalnością pomysłu - ewidentnie inspirował się autentycznymi wydarzeniami, które miały miejsce w marcu 1900 r. w Chojnicach, gdzie zaginął 18-letni gimnazjalista Ernst Winter a po pewnym czasie zaczęto w różnych miejscach znajdować jego rozkawałkowane zwłoki. Głównym podejrzanym był żydowski rzeźnik Wolf Isrealski i na tym tle powstały wśród mieszkańców podejrzenia o mord rytualny i wybuchły antysemickie rozruchy. Przyjechali śledczy z Berlina a spokój musiało zaprowadzić wojsko. Zagadki śmierci Wintera nigdy nie wyjaśniono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te informacje. Nie zmieniają one w moim przeświadczeniu oceny tej powieści. Schmandt napisał bardzo udaną powieść kryminalną. Pozdrawiam.

      Usuń