„…w chwili obecnej, kiedy pytam o skład jury Nagrody Nike, mało kto potrafi wymienić osoby, które tam zasiadają. Zresztą mało kto też pamięta nawet, kto w zeszłym roku dostał Nike. Słabością wszystkich szanujących się jury jest to, że rekrutują się one głównie z gremiów uniwersyteckich”. To słowa Stefana Chwina, od lat profesora Uniwersytetu Gdańskiego. Cytowałem go kilka miesięcy temu. Czy autor słynnego „Hanemanna” miał rację? Wczoraj ogłoszono nominacje do kolejnej edycji nagrody. Pojawienie się niektórych książek sygnalizowałem na tym blogu, o ich autorach pisałem z wielką życzliwością. Nad innymi tytułami lepiej spuścić zasłonę milczenia. Kiedyś Nagrodę Nike przyznawano gigantom: Różewiczowi, Miłoszowi, Barańczakowi czy Myśliwskiemu. Wczoraj nominowano autora… komiksu! W przyszłości należy się spodziewać w finale wycinanki, makatki, wyklejanki, tomiku z plasteliny, pakietu sms, a być może nawet wydzierganego na drutach zbioru opowiadań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz