Eustachy Rylski, któremu majowe „Nowe Książki” poświęcają blok materiałów, w rozmowie z Jagodą Wierzejską tak mówi o początkach swojej pisarskiej drogi: „[…] zacząłem pisać przypadkiem. W stanie wojennym zajmowałem się drobnymi remontami mieszkań, ale z różnych względów nie mogłem ich kontynuować i zostałem bez pracy jako trzydziestopięcio-, trzydziestosześciolatek. Wówczas przypomniałem sobie historię pułkownika Stankiewicza, czy właściwie jej początek, który rozwinąłem. Tamten czas sprzyjał pisaniu: puste ulice, godzina milicyjna, program telewizyjny straszny, w radiu jeszcze okropniejszy, prasa beznadziejna. Można było pić, jak robiło wielu moich kolegów, albo pisać. Napisałem więc Stankiewicza, czy Pułkownika Stankiewicza, jak rzecz nazywała się w pierwszej wersji”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz