„Sekretarzem
stanu w kancelarii Jarosława Kaczyńskiego zostaje Krzysztof Filipek, poseł po
zawodówce. Pomagający żonie w pracy dozorcy, kierowca Leppera. (…) Na
budownictwie co prawda się nie zna (Andrzej Aumiller, minister budownictwa –
przyp. T.B.) i deklaruje, że interesuje go rynek truskawek, malin i jeżyn, ale
jest człowiekiem kulturalnym, lubiącym malować i rzeźbić, co w Samoobronie
stanowi już niezaprzeczalną jakość (…) Wiceministrem zdrowia, z poparciem
Samoobrony, zostaje Marek Ludwik Grabowski, były szef sanepidu w Częstochowie.
Chce liczyć w Polsce homoseksualistów, których myli z pedofilami… (…) Kwalifikacje
działaczy Samoobrony do publicznych posad sprawdzają brukowce. „Fakt” dzwoni do
posła Edwarda Kiedosa, by skomentował pomysł Andrzeja Leppera na opodatkowanie
wody. Kiedos uznał, że to świetna propozycja, która „będzie przedmiotem
szczegółowej analizy w klubie”. Podatek od wody był wymysłem dziennikarzy
„Faktu”. I tak by można cytować kolejne ustępy z książki Marcina Kąckiego pt.
„Lepperiada” w nieskończoność. Czytać i śmiać się z samych siebie, bo tych
ludzi ktoś przecież wybrał w demokratycznym głosowaniu. Mnie przychodzi w tym
miejscu na myśl bajka, którą pozwolę sobie przytoczyć w całości:
„Kiedy wół był
ministrem i rządził rozsądnie,
Szły, prawda,
rzeczy z wolna, ale szły porządnie.
Jednostajność
na koniec monarchę znudziła;
Dał miejsce
woła małpie lew, bo go bawiła.
Dwór był
kontent, kontenci poddani – z początku;
Ustała wkrótce
radość – nie było porządku.
Pan się śmiał,
śmiał minister, płakał lud ubogi.
Kiedy więc
coraz większe nastawały trwogi,
Zrzucono z
miejsca małpę. Żeby złemu radził,
Wzięto lisa:
ten pana i poddanych zdradził.
Nie osiedział
się zdrajca i ten, który bawił:
Znów wół był
ministrem i wszystko naprawił”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz