niedziela, 3 lutego 2013

Makłowicz? Okrasa? Wolne żarty!


Przeglądałem ostatnio w bibliotece archiwalne numery „Gazety Olsztyńskiej”. Ściślej, te z czerwca 2000 roku. Wśród różnorakich materiałów natrafiłem na wywiad z goszczącą wówczas w Olsztynie Hanną Szymanderską. Okazją do rozmowy było spotkanie autorki z czytelnikami w nieistniejącej już księgarni wydawnictwa „Prószyński i S-ka”. Zapytana przez dziennikarkę o sytuację finansową odpowiedziała: „Zarabiam trochę (…) Ostatnio mniej, bo kiedyś autorzy dostawali 8 procent, teraz tylko cztery”. Życzyłbym każdemu autorowi owych czterech procent i nakładów Szymanderskiej. Tylko w „Prószyńskim” wydała 1,5 miliona książek! Dla niezorientowanych wyjaśnię, że Hanna Szymanderska pisze książki kucharskie. Od wspomnianego 2000 roku sprzedała ich kolejny milion… XIX-wieczna Warszawa miała Ćwierczakiewiczową, o której Prus pisywał wierszyki. Jak chociażby taki: „O czym u nas marzył Mickiewicz / To zdobyła pani Ćwierczakiewicz”. Zdaje się, że wiek XX przeszedł do historii jako wiek Szymanderskiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz