Osobliwy prezent świąteczny w postaci raportu o stanie kultury na Warmii i Mazurach otrzymali mieszkańcy Olsztyna. Przedstawicielka grupy ekspertów profesor Barbara Fatyga z Uniwersytetu Warszawskiego boleśnie obnażyła lokalną mizerię. Poniżej zamieszczam wyimki z tekstu opublikowanego w „Gazecie Olsztyńskiej”. Te wnioski porażają:
- …samorządy nie traktują kultury jako narzędzia do rozwoju społeczności lokalnych, lecz jako zasób materialny, który można „rabunkowo” wykorzystywać, często do poprawy własnego wizerunku rządzących.
- Często do statystyk są wpisywane kluby, świetlice czy inne placówki, które nie prowadzą żadnej działalności.
- Nie nastąpiło zakorzenienie, a najgorsze jest to, że czwarte pokolenie urodzonych na Warmii i Mazurach, je opuszcza. Dlatego brakuje tu elit.
- Błędem władz jest położenie głównego nacisku na turystykę. […] Turystycznego boomu na Warmii i Mazurach nie będzie.
- Błędem jest również rozumienie kultury wyłącznie jako organizacji eventów, adresowanych do turystów.
- …najcenniejszym zasobem regionu dla rozwoju nie jest przyroda ani dziedzictwo kulturowe, ale ludzie – ludzie kultury i potencjał społeczności lokalnych.
Raport bolesny, lecz w stu procentach trafny. Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że jego ogłoszenie niewiele zmieni. Pisarz, rzeźbiarz, muzyk dla lokalnych władz pozostanie nadal nieszkodliwym nadwrażliwcem czy zwyczajnym świrem, którego w imię poprawności i dbałości o medialny wizerunek należy tolerować. Za kilka lat następne pokolenie młodych-zdolnych z Warmii i Mazur spakuje walizki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz