Marek Barański |
Wróciłem do Olsztyna, by wziąć udział w dzisiejszej Literackiej Grze Miejskiej. Staje się powoli ponurą tradycją, że powroty wiążą się z niespodziewanymi wydarzeniami na drogach. Tym razem przy wjeździe do miasta zderzyły się trzy auta. Staliśmy w długim rzędzie samochodów, za oknem czernił się las miejski. Sytuacja paskudna, bo szans na wycofanie pojazdu żadnych. Pozostaje cierpliwie czekać na szybką reakcję policji, straży i pogotowia. Na szczęście nikt nie zginął. Z Gdańska wracam pełen dobrej energii. Podczas długich, wieczornych rozmów pojawiły się nowe literackie projekty, a te już podjęte nabrały realnych konturów. Tyle moich spraw. Z wielką satysfakcją odnotowuję przyznanie w sobotę Nagrody im. Wisławy Szymborskiej Łukaszowi Jaroszowi za tom poezji „Pełna krew”. Moje zachwyty na tym blogu nad Jaroszem znalazły potwierdzenie w werdykcie. Jury pierwszej edycji podzieliło trofeum między dwoje autorów. Drugim laureatem została Krystyna Dąbrowska z wierszami zebranymi w książce „Białe krzesła”. Wielkie gratulacje dla obojga poetów. Z lokalnego podwórka odnotowuję przyznanie najważniejszej nagrody w świecie sztuk plastycznych czyli Nagrody Prezydenta Olsztyna im. Hieronima Skurpskiego. W tym roku otrzymał ją mój kolega po piórze poeta i dziennikarz Marek Barański od lat piszący o zmarłym artyście. Miło mi tym bardziej, że Barański ostatnią ze swoich książek wydał w „Portrecie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz