poniedziałek, 25 listopada 2013

Ferdinand von Schirach – „Sprawa Colliniego”

„Zapłacilibyśmy. Wysoką sumę, żeby proces się nie odbył”. Słowa te wypowiada Baumann – prawnik wewnętrzny przedsiębiorstwa Meyera. Kieruje je do młodego adwokata Caspara Leinena. Ten drugi jest obrońcą z urzędu emeryta Colliniego. Broni go w sprawie o morderstwo przywołanego przedsiębiorcy Meyera. Pewnego dnia Collini wszedł do biura z bronią w ręku, oddał strzały w kierunku szanowanego przedsiębiorcy. Następnie kopał go po ciele tak długo, aż odpadł mu obcas. Potem czekał na przybycie policji. Dlaczego zatem firma nie chce tego procesu? Dowody winy są przecież oczywiste. Dlaczego Caspar Leinen ryzykuje swoją karierę i brnie w tę sprawę? Wszak może przyjąć propozycję firmy i w nagrodę otrzymać intratne zlecenie. Dlaczego nie porzuca sprawy, chociaż zamordowany Meyer był dla niego niczym bliski krewny, sąd rezygnację przyjąłby ze zrozumieniem? Co kieruje nim, kiedy brnie w przegrany proces? Collini przecież nie zaprzecza, że zamordował Meyera. Dodatkowym problemem zdają się być relacje łączące młodego adwokata z wnuczką zabitego. Historia, jaką zaproponował czytelnikom niemiecki pisarz Ferdinand von Schirach, toczy się niespiesznie. Łatwo można się domyślić, że źródłem tragedii są wydarzenia z przeszłości. Autor znakomitych zbiorów opowiadań („Przestępstwo” i „Wina”) oprowadza czytelnika po sądowych salach, eleganckim świecie elit, lecz przede wszystkim odkrywa mroczne karty powojennego wymiaru sprawiedliwości w RFN. Ferdinand von Schirach, wnuk sądzonego w Norymberdze hitlerowskiego zbrodniarza, odkrywa wstrząsające z dzisiejszego punktu widzenia zapisy w tamtejszym prawie. Przypomina o haniebnej „ustawie Drehera”: „Zgodnie z orzecznictwem wszyscy tak zwani sprawcy kierowniczy byli jedynie pomocnikami. Przed sądem żaden z nich nie był traktowany jako morderca. […] Upraszczając: ustawa oznaczała, że pomocnicy w zbrodni byli karani jako zabójcy, a nie mordercy. […] …oznaczało, że ich czyny w jednej chwili uległy przedawnieniu. Sprawcy byli uwalniani. […] Pracownicy urzędu, którzy zorganizowali masakry w Polsce i Związku Radzieckim, ludzie, którzy odpowiedzialni byli za śmierć milionów Żydów, księży, komunistów i Romów, nie mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Ustawa Drehera była niczym innym jak amnestią. Amnestią dla niemal wszystkich”. Von Schirach stawia niewygodne pytania. Najważniejsze z nich to chyba te o winę i sprawiedliwe wymierzenie kary. Warto też dodać, że po publikacji tej powieści Minister Sprawiedliwości powołała komisję do zbadania nazistowskiej przeszłości w tymże ministerstwie. Polecam, chociaż moim zdaniem Ferdinand von Schirach to przede wszystkim mistrz opowiadania, co udowodnił we wcześniejszych publikacjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz