wtorek, 5 listopada 2013

Początki bywają trudne

Czytam biografię pt. „Tuwim. Wylękniony bluźnierca”, którą właśnie opublikowało warszawskie Wydawnictwo Iskry. Jej autorem jest specjalista od tego rodzaju projektów Mariusz Urbanek. Ma on już na koncie książki opisujące życie m.in. Tyrmanda, Kisielewskiego, Broniewskiego i Waldorffa. Okazuje się, że Tuwim, nazywany Księciem Poetów, początków literackiej kariery wcale nie miał łatwych. Próbki twórczości wysłał będącemu na szczycie sławy Bolesławowi Leśmianowi. W odpowiedzi usłyszał, że: „słowa Tuwima nie chwytają”, że w jego wypadku nie warto pisać. Dwa lata później poeci spotkali się w kawiarni. Jak pisze Urbanek: „Zaczął czytać (Leśmian przyp. T.B) arkusze z wierszami. Pierwszy, drugi… szósty. Coraz bardziej zachwycony wykrzykiwał, że są cudowne. Tuwim nie chciał uwierzyć, przecież to były te same wiersze, które dwa lata wcześniej dał mu do recenzji. – Niech mi pan wybaczy – usprawiedliwił się Leśmian. - Przecież ja wtedy nawet nie zajrzałem do pańskiego kajetu…”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz