Chociaż od
premiery „Drzewa morwowego” minęło już blisko półtora roku, czytelnicy ciągle
sięgają po tę książkę i piszą o niej. Na blogu http://szufladopolka.blogspot.com/2013/11/tomasz-biakowski-drzewo-morwowe.html można wyczytać m.in.: „Choć główny bohater zapiera się, że nienawidzi Olsztyna,
książka nomen omen jest hołdem dla tego miasta. Poznajemy tu trochę jego
historii i otrzymujemy naprawdę dużą dawkę informacji o topografii miasta.
Jeśli tam jedziesz, nie znasz miasta i nie masz mapy – weź tę książkę”.
Panie Tomaszu, dopiero zobaczyłam, że odesłał Pan do mojej recenzji, dziękuję. Ps: I znowu mnie naszła ochota na morwy. Jednak :) Uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zagląda Pani do mnie. Proszę powoli szykować się na nową powieść, która rozpocznie cykl kryminałów również umiejscowionych na Warmii i Mazurach. Mam nadzieję, że główna bohaterka, czyli Iga Spica spodoba się czytelnikom. Premiera "Powrozu" w lipcu. Pozdrawiam!
UsuńNa pewno sięgnę. Takiego połączenia (kryminał + akcja w regionie + kobieta jako główna bohaterka) nie mogę przegapić :)
OdpowiedzUsuń