Wydawnictwo
Literackie konsekwentnie przybliża polskim czytelnikom twórczość Cormaca
McCarthy’ego. Najnowsza propozycja nosi tytuł „To nie jest kraj dla starych
ludzi”. Mocno wypromował tę powieść film braci Coen. Książka w tłumaczeniu
Roberta Sudóła robi, rzecz jasna, jeszcze większe wrażenie. McCarthy właściwie
całkowicie zrezygnował z lirycznych opisów, które we wcześniejszych powieściach
tworzyły niezwykły świat. W tej powieści postawił na krótkie, mocne dialogi,
opisy miejsc i ludzi ograniczył do niezbędnego minimum. Czasem oddaje głos
staremu policjantowi, który toczy niespieszną opowieść o swoim życiu, lecz
również i o Ameryce. Niewielki fragment: „Jakiś
czas temu przeczytałem w gazecie, że nauczyciele natknęli się gdzieś na sondaż,
co go rozesłano w latach trzydziestych do niektórych szkół w całym kraju. To był
taki kwestionariusz o tym, jakie są problemy z nauką w szkołach. No i natrafili
na te formularze, wypełnione i przysłane z różnych zakątków kraju z
odpowiedziami na pytania. No i najważniejszymi problemami, które wyszły, były
takie rzeczy, jak rozmawianie w klasie i bieganie po korytarzu. Żucie gumy.
Ściąganie. Tego rodzaju sprawy. No to wzięli jeden formularz, który był pusty,
wydrukowali ileś kopii i wysłali do tych samych szkół. Czterdzieści lat
później. No i nadeszły odpowiedzi. Gwałty, podpalenia, morderstwa. Narkotyki.
Samobójstwa. No i tak sobie rozmyślam. Bo często, jak gadam cośkolwiek o tym,
że świat schodzi na psy, ludzie się uśmiechają i mówią mi, że się starzeję. Że
to jeden z objawów. Ale mnie się widzi, że jak ktoś nie umie odróżnić gwałtu i
zabijania ludzi od żucia gumy, to ma sporo większy problem niż ja”.
i do tego jeszcze ta, to gender. żeby tylko do Polski tego nie dawać.
OdpowiedzUsuń