A prawdę mówiąc raptem pociąg pospieszny dowiózł mnie do Krakowa. W podróż zabrałem kolejną z książek zamieszczonych w serii Nowy Kanon przygotowywanej we współpracy z „The New York Review of Books”. (u nas wydaje tę serię wydawnictwo WAB). Był to „Paryski ekspres” Georges’a Simenona. Ten pisarz był prawdziwym gigantem. Dość powiedzieć, że za życia opublikował ponad 200 powieści pod swoim nazwiskiem, kolejnych tyle pod pseudonimami. Należy do tego dodać 155 opowiadań i 25 tekstów autobiograficznych! To Simenon stworzył postać komisarza Maigreta. Jak podaje we wstępie Bogusław Panek: „Jedna powieść z cyklu o komisarzu Maigrecie powstawała w ciągu czterech-pięciu dni. Nad powieścią psychologiczno-obyczajową pisarz spędzał od sześciu do jedenastu dni”. Jego norma to 80 stron maszynopisu dziennie! Czy ta ilość przekładała się na jakość, a raczej na jej spadek? Otóż wcale nie. Simenonem zachwycali się i czerpali z niego William Faulkner, Albert Camus, Henry Miller, Andre Gide. „Paryski ekspres” to opowieść o „zboczeńcu z Amsterdamu”, jak nazwała Keesa Popingę, czterdziestoletniego Holendra, prasa. Pewnego dnia postanawia on diametralnie zmienić swoje dotychczasowe życie. Przykładny obywatel, mąż, ojciec, właściciel pięknej willi zostawia wszystko i wyrusza do wielkomiejskiego Amsterdamu. Tam morduje młodą kobietę. Kolejnym etapem jego podróży będzie Paryż… Więcej nie zdradzę. Powiem tylko, że książka wciąga od pierwszego zdania. Koniecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz