poniedziałek, 16 grudnia 2013

Trudna sztuka zdobywania zeznań

Na nietypowy sposób zdobywania zeznań natrafiłem w książce pt. „Opowieści z pamięci. Wspomnienia Anny z Sewerynów Szopowej”. Niewielki fragment: „…Teresę wzięli do aresztu w gminie i badali, żeby powiedziała, co zrobiła z dzieckiem. Była w stanie depresyjnym, nic jeść ani mówić nie chciała. Mama litowała się nad nią i współczuła jej. Poszła odwiedzić ją w areszcie. Żandarm, Rosjanin, który ją pilnował, powiedział, że mogą obie wyjść na spacer i że Mama może z nią zostać na noc. Jak wyszły – wróciły przed samą nocą. Żandarm wlazł pod łóżko i czekał. W nocy Mama zaczęła pytać Teresę, jak to się wszystko stało (zgwałcona kobieta udusiła nieślubne dziecko i wyniosła do lasu – przyp. T.B.). Teresa wszystko opowiedziała i bardzo się użalała nad swoim nieszczęściem. Żandarm to usłyszał i miał gotowe zeznanie. Odsiedziała trzy lata”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz