poniedziałek, 3 lutego 2014

LGM - Kilka słów podsumowania

„Szlag by trafił te wszystkie Olsztyny!” pisze jeden z autorów tekstów, które są owocem Literackiej Gry Miejskiej. Okrutna to ocena. Przewrotnie, obraz miasta jaki wyłania się z nadesłanych prac Olsztynowi jako miejscu do tworzenia kryminalnych intryg sprzyja jak najbardziej. Zaś wizja miasta na północy kraju, z wiecznym mrokiem, chłodem, wiatrem szarpiącym poły płaszczów, poczuciem zamknięcia i izolacji oraz odczuwalnym zagrożeniem, może być pociągająca i inspirująca. Tutaj płoną kamienice i samochody. Ociekające krwią trupy wiszą pod Mostem Jana, ciała spadają z ratuszowej wieży, można je znaleźć na zdewastowanym Stadionie Leśnym, czasem pływają w Łynie, głębokim stawie i jednym z licznych jezior. Grupy przestępcze wybijają się seriami z broni palnej na Targu Rybnym. Skarby kryje drewniana podłoga w Teatrze Jaracza, gmachy bibliotek, a nawet pusty akademik przy ulicy Niepodległości. Zbrodniarze posługują się nie tylko bronią palną. Lubią porywać. Można ich spotkać z kijem bejsbolowym i pogrzebaczem w ręku. Mordują nożem, krzesłem, kocem, polewają benzyną, a kiedy brakuje pomysłu, obijają nieszczęsne ofiary buciorami. Czasem, dla większego efektu, odcinają ręce. Zdarza się im dokonać dekapitacji metalowym ostrzem szpadla, którym wcześniej kopią na podolsztyńskich działkach groby. Kiedy indziej bezdomny zostanie zepchnięty z mostu w nurt zimnej, rwącej rzeki, zaś poczucie winy popchnie do zażycia trującej substancji wrażliwą dziewczynę. Powracają w historiach czasy milicji obywatelskiej, Pewexów i restauracji „Andromeda”. Mordercą może być każdy, chociażby dziennikarka, z którą sypia bohater. Tu morduje się bez taryfy ulgowej. Z zemsty, zranionej dumy, odrzuconego uczucia i, rzecz jasna, dla pieniędzy. Brat zabija siostrę, chłopak dziewczynę. Oczywiście, autor autorowi nierówny. Widać braki warsztatowe, styl szwankuje, z ortografią też nie najlepiej. Nie w tym jednak rzecz. Chodzi w tym przypadku o dobrą zabawę, uruchomienie pokładów wyobraźni, dowcip i inteligencję. Tego odmówić twórcom nie mogę. Dziękuję za udział w projekcie i zachęcam do wędrówek po mieście. Gdyż jak napisał przywołany na wstępie jeden z uczestników gry, „Nad ranem niemal wył z bólu, nienawidził Olsztyna z całego serca i tysiąc razy obiecywał sobie wybrać się do tego cholernego miasta”. Ot, taki paradoks.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz