Luty trwa w
najlepsze, a ja dopiero czytam jesienny numer czasopisma „Rita Baum” (29/2013).
Tym razem redaktorzy zajęli się problemem dramatycznie spadających nakładów
pism wydawanych w formie papierowej. Numer otwiera tekst autorstwa Piotra
Czerniawskiego pod wiele mówiącym tytułem „Prosektorium”. Autor pokazuje
mechanizmy, które stały za dramatycznym spadkiem nakładów. W pewnej chwili
pisze, że „upadek prasy papierowej w Polsce jest przesądzony (firma Future
Exploration szacuje, że nastąpi on w 2025 roku)”. Autor uważa, że „jedyną szansą
na przetrwanie czasopism w formule zbliżonej do dzisiejszej jest sprzedaż
wersji cyfrowej na tablety”. Kolejny teksty zamieszczony w „Ricie Baum” jest
utrzymany w równie ponurym tonie. „Prasa papierowa umiera” pisze Katarzyna
Paprota. Jak ją uratować? Autorka stawia śmiałą tezę, że „To, co być może
przedłużyłoby agonię prasy, to umiejętność uczenia się od blogerów, sięganie po
ich sposoby sprawdzania informacji i pozyskiwania wiadomości, opanowanie
serwisów społecznościowych z całą ich specyfiką. Z całą pewnością nie
zaszkodziłoby też odświeżenie stylu, bo nadęte, tłuste, paraliterackie frazy
lub też sztywne, schematyczne zdania rodem z polskiej szkoły pisania listów
nadal straszą na łamach publikowanych dziś gazet, zamiast pozostać tam, gdzie ich
miejsce – w lekturach szkolnych”. Tu bym był ostrożniejszy. Mając do wyboru
chociażby recenzje zamieszczane w papierowych „Nowych Książkach”, a te z działu
kultury na „Wirtualnej Polsce”, póki co wybieram te pierwsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz