niedziela, 9 lutego 2014

Rok 2025, a potem koniec?

Luty trwa w najlepsze, a ja dopiero czytam jesienny numer czasopisma „Rita Baum” (29/2013). Tym razem redaktorzy zajęli się problemem dramatycznie spadających nakładów pism wydawanych w formie papierowej. Numer otwiera tekst autorstwa Piotra Czerniawskiego pod wiele mówiącym tytułem „Prosektorium”. Autor pokazuje mechanizmy, które stały za dramatycznym spadkiem nakładów. W pewnej chwili pisze, że „upadek prasy papierowej w Polsce jest przesądzony (firma Future Exploration szacuje, że nastąpi on w 2025 roku)”. Autor uważa, że „jedyną szansą na przetrwanie czasopism w formule zbliżonej do dzisiejszej jest sprzedaż wersji cyfrowej na tablety”. Kolejny teksty zamieszczony w „Ricie Baum” jest utrzymany w równie ponurym tonie. „Prasa papierowa umiera” pisze Katarzyna Paprota. Jak ją uratować? Autorka stawia śmiałą tezę, że „To, co być może przedłużyłoby agonię prasy, to umiejętność uczenia się od blogerów, sięganie po ich sposoby sprawdzania informacji i pozyskiwania wiadomości, opanowanie serwisów społecznościowych z całą ich specyfiką. Z całą pewnością nie zaszkodziłoby też odświeżenie stylu, bo nadęte, tłuste, paraliterackie frazy lub też sztywne, schematyczne zdania rodem z polskiej szkoły pisania listów nadal straszą na łamach publikowanych dziś gazet, zamiast pozostać tam, gdzie ich miejsce – w lekturach szkolnych”. Tu bym był ostrożniejszy. Mając do wyboru chociażby recenzje zamieszczane w papierowych „Nowych Książkach”, a te z działu kultury na „Wirtualnej Polsce”, póki co wybieram te pierwsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz