niedziela, 10 marca 2013

„Tu się ktoś spalił, tamten się zabił” czyli polskie media

W jednym z ostatnich wywiadów z Teresą Torańską, który ukazał się, niestety, już po śmierci dziennikarki jako książka pt. „Ja, My, Oni”, Małgorzata Purzyńska pyta m.in. o różnice między dziennikarstwem amerykańskim i polskim. Oto co mówi Torańska: „Ogromna odpowiedzialność za słowo. To mi zaimponowało. W Oklahoma City był wybuch, przed jednym z budynków władz federalnych. Jakiś mężczyzna wysadził gmach. Zginęło sto kilkadziesiąt osób. Ci dziennikarze zachowali się w ten sposób: po pierwsze, nie siać paniki. Po drugie, cenzurowali się: nie rzucić podejrzenia na jakąkolwiek nację, nie zasiać nienawiści rasowej. Potem okazało się, że to zrobił biały, ale pierwsze skojarzenie było, że mógł czarny. I to była ta odpowiedzialność za słowo, której u nas nie ma. (…) Gdy wróciłam do Polski i zobaczyłam „Fakty”, otworzyłam oczy za zdziwienia. To był typowy lokalny dziennik amerykański: tu się ktoś spalił, tamten się zabił, wpadł pod samochód. Jeszcze „Wiadomości” telewizji publicznej w Jedynce były programem z problemami, z szerszym spojrzeniem, ale później wszyscy doszlusowali do „Faktów”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz