Jadąc do
Fromborka trafiłem do wsi Kwitajny. Za Małgorzatą Jackiewicz-Garniec i Mirosławem
Garncem, autorami książki pt. „Pałace i dwory dawnych Prus Wschodnich” podaję: „Albrecht
von Barfuß ożenił się z hrabianką Eleonorą von Dönhoff, córką Friedricha,
właściciela wielkich dóbr Friedrichstein (koło Królewca) i Drogosz (koło
Kętrzyna). Brak potomków rodziny von Barfuß sprawił, że w 1744 r. właścicielem Kwitajn
został Filip Otto von Dönhoff, który zainaugurował dwustuletnie (aż do 1945 r.),
panowanie rodu von Dönhoff w Kwitajnach. Nie był to jednak typowy majątek
ziemski. Filip Otto von Dönhoff i jego żona Maria Amalia z rodu zu
Dohna-Schlodien mieli aż jedenaścioro dzieci, wszystkie jednak zmarły. W
obliczu takiej tragedii i braku spadkobiercy, ustanowili oni w majątku fundację
rodową Dönhoffów, której podstawowym celem miało być wspieranie biednych”. W
innym pałacu Dönhoffów, czyli tym w Drogoszach, rozgrywa się akcja „Drzewa
morwowego”. To tam, w latach siedemdziesiątych, zbiera się tajne bractwo. W
Kwitajnach byłoby to wtedy raczej niemożliwe. Jak podają Garncowie: „Po wojnie
początkowo w pałacu umieszczono szkołę rolniczą, później zarząd i mieszkania
dla pracowników PGR, a w salach na parterze magazyny. Spowodowało to częściową
dewastację wnętrz, poginęły lub zostały zniszczone elementy pierwotnego wyposażenia
kominki, piece, parkietowe podłogi”. Obecnie pałac przeszedł w prywatne ręce i
powoli odzyskuje dawny blask.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz