wtorek, 27 sierpnia 2013

Pochwała e-booków

Zaniepokojonych tytułem zapewniam, że od książek papierowych się nie odwracam i wcale nie wieszczę tego, że niebawem znikną. Z tradycyjnej lektury nie rezygnuję, ale od pewnego czasu poszerzam ją o e-booki. I choć wcześniej odnosiłem się do nich z dużym dystansem, teraz jestem ich zwolennikiem. Porównując lekturę na tablecie z lekturą na czytniku, stwierdzam, że właśnie ta druga wersja jest dużo lepsza. Nic odkrywczego, ale technicznie rzecz bardzo ważna. Chodzi, oczywiście, o elektroniczny papier, który jest tylko w czytnikach. Pamiętam, jak kiedyś w „Portrecie” przygotowywaliśmy książki do druku na kalkach o wysokiej gramaturze. To, co widać na ekranie czytnika, trochę przypomina obraz z kalki. Nie odbija się światło, można czytać na słońcu, tekst dobrze dopasowuje się do ekranu także przy konwertowaniu na większą czcionkę. Zaleta podstawowa – teraz mogę ze sobą nosić wiele książek, a nie tylko jedną. No i kluczowa sprawa portfela – klasykę można właściwie zgromadzić za darmo, a internetowe księgarnie e-booków oferują wiele korzystnych promocji. Na przykład moje kryminały na publio.pl są teraz prawie trzy razy tańsze od wersji papierowej:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz