czwartek, 31 stycznia 2013

Orłoś nagrodzony


Powieść „Dom pod Lutnią” Kazimierza Orłosia otrzymała wczoraj tytuł Książki Roku na gali „Magazynu Literackiego Książki”, która odbyła się w Warszawie. Książka opowiada o pierwszych latach po wojnie na tzw. Ziemiach Odzyskanych w tym wypadku na Mazurach. Jak pisze sam autor: „Jest to w końcu powieść o niespodziewanym – niezwykłym dla obojga – spotkaniu starego mężczyzny z młodą kobietą”. Ta powieść to obok „Ludzi moralnych” Kowalewskiego i „Spowiedzi Śpiącej Królewny” Sieniewicza mój murowany faworyt do finału tegorocznej Nagrody Warmii i Mazur, a być może jej zwycięzca. 

środa, 30 stycznia 2013

Śpiąca Królewna u spowiedzi


Dla miłośników prozy Mariusza Sieniewicza olsztyński Teatr Jaracza przygotował prawdziwą atrakcję. Już w lutym jego zeszłoroczna powieść czyli „Spowiedź Śpiącej Królewny” pojawi się na deskach teatru. Monodram zaprezentuje Joanna Fertacz. To już trzecia adaptacja twórczości olsztyńskiego pisarza. Wcześniej widzowie mieli okazję zobaczyć „Wszystkim Zygmuntom między oczy” (Teatr Polski we Wrocławiu) i „Żydówek nie obsługujemy” (Teatr im. Jaracza w Olsztynie). Reżyserii podjął się Michał Rzepka. Prapremiera już za niecałe trzy tygodnie.

wtorek, 29 stycznia 2013

Czysta pasja czyli jak zostać recenzentem


„Żeby móc się utrzymać, pisała ok. 70 recenzji tygodniowo (plus kilka informacji prasowych), chcąc więc sklecić trzy zdania, posiłkowała się tylko tym, co znalazła w Internecie, a gdy miała zamówienie na coś dłuższego (około strony znormalizowanego maszynopisu), wystarczał jej kwadrans lektury”. To fragment tekstu, który ukazał się w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Autorka – Milena Rachid Chehab przybliża świat samozwańczych recenzentów, którzy uczynili z pisania not polecających całkiem intratne zajęcie. Rzecz traktuje o Ameryce ale i u nas zdaje się, że jest coraz więcej „niezależnych recenzentów”, którzy „swoim patronatem” obejmują książki. Warto przeczytać. Całość tutaj: http://wyborcza.pl/1,99317,13278298,Pisarzu__wylansuj_sie_sam.html

niedziela, 27 stycznia 2013

Lęki Skandynawii


Najnowszy numer poznańskiego „Czasu Kultury” to prawdziwa gratka dla wielbicieli skandynawskich powieści kryminalnych. Czytelnik znajdzie tu na przykład szkice poświecone twórczości konkretnych pisarzy, np. Jo Nesbø czy Åke Edwardsona. Warte uwagi są teksty, których autorzy przyglądają się sytuacji społeczno-politycznej państw skandynawskich. Bronisław Świderski w rozmowie dotyczącej głównie Andersa Breivika stwierdza, że dla Norwegów wielki urok ma mitologia niewinności: „Z pewnością podstawową funkcją mitu narodowego jest budowa wspólnoty. A że każda wspólnota jest czymś ogrodzona – bo inaczej nie da się jej zdefiniować – mitologiczna charakterystyka podkreśla zazwyczaj, iż posiadamy to, czego nie mają inni, z reguły nasi sąsiedzi. Norwegia jest chyba jedynym krajem europejskim, który od wielu lat nie zaznał kryzysu. Dzięki olbrzymim ilościom ropy i gazu kraj stał się niebywale bogaty, gdy inne państwa skandynawskie relatywnie ubożeją. Stwierdzenie, że jesteśmy moralnie „lepsi” byłoby jakimś wyjaśnieniem tego faktu”.

piątek, 25 stycznia 2013

„Rozkład Jazdy” czyli literatura Dolnego Śląska


Dlaczego podobna publikacja nie ukazała się nigdy w moim mieście? Zadaję sobie to pytanie przeglądając „Rozkład Jazdy. 20 lat literatury Dolnego Śląska po 1989 roku”. Redaktorzy antologii w osobach Jacka Bieruta, Wojciecha Browarnego i Grzegorza Czekańskiego wykonali gigantyczną pracę. Książka to blisko 800 stron, na których zamieszczono cyt.: „ syntetyczne szkice poświęcone współczesnej dolnośląskiej prozie, poezji i dramaturgii; sylwetki kilkudziesięciu autorów; teksty o środowisku literackim 12 miast regionu i dolnośląskich czasopismach. To jednocześnie próba możliwie kompletnego przeglądu najciekawszych zjawisk, które realizowały się w tej części Polski”. Dodam, że opis dokonań każdego z twórców poprzedza zabawny portret autorstwa Natalii Jerzak. Jak chociażby Piotra Makowskiego – poety związanego z Olsztynem, który jak wielu innych, opuścił, zdaje się, że na zawsze, gród nad Łyną. Kolejna ważna, pięknie wydana, pozycja dokumentująca osiągnięcia literatury najnowszej. Polecam!

środa, 23 stycznia 2013

Ech, ci mężczyźni!


A nie pisałem, że to działa! Po uśmiechniętym niedzielnym mężczyźnie lubiącym niebezpieczne zabawy, który był lekarzem nienawidzącym kobiet, nasz mężczyzna przestał płakać. Co nasz mężczyzna ma jeszcze w zanadrzu? Jak znam życie, wkrótce się dowiemy. Na okładkach kolejnych nowości książkowych. 


wtorek, 22 stycznia 2013

Wielkopolski Alfabet Pisarek


Ukazał się „Wielkopolski Alfabet Pisarek” pod redakcją Ewy Kraskowskiej i Lucyny Marzec. We wstępie można wyczytać: „Tylko dla nielicznych uwzględnionych autorek Wielkopolska jest miejscem, z którym związały nierozerwalnie los i pisarstwo. Ciekawsze dla nas okazały się przypadki złożonej więzi z regionem, stanowiącej mniej lub bardziej istotny epizod w kształtowaniu się osobowości twórczej”. Autorka przedmowy Ewa Kraskowska dodaje również, że: „…dla przybyszek z innych ziem polskich zetknięcie z tutejszą mentalnością, obyczajem i gustem bywało nieprzyjemne i nie szczędziły wówczas słów krytyki pod adresem wielkopolskiej prowincjonalności, małostkowości i wyczuwalnego tu rzekomo ducha pruskiego…”. „Alfabet” uwzględnia dokonania uznanych autorek (np. Wisława Szymborska), ale nie zapomina też o tych najmłodszych, jak chociażby poetka Kira Pietrek (rocznik 1983). Ogółem, jak policzyłem, ponad 400-stronicowa publikacja zawiera opis dokonań blisko pięćdziesięciu autorek, od średniowiecza do współczesności. Są zdjęcia, skany rękopisów i okładek. Bardzo ładnie się to prezentuje. Książkę wydało Wydawnictwo WBPiCAK. Warto mieć na półce.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Odmowa uczestnictwa


Sławomir Łuczak napisał nową książkę pt. „Normalne ślady użytkowania”. Już na pierwszej stronie można wyczytać, że: „...z obrzydzeniem, z poczuciem marnotrawionego czasu, wbrew sobie, ku uciesze zaglądającego mi już przez ramię ludu polskiego – jakaś miłostka, jakaś obłapianka, a przed starannie zaplanowanym punktem kulminacyjnym reprezentowanym przez drugie morderstwo, zbrodnia numer jeden, bowiem to w jej brutalności i wyrafinowaniu początek odnajdzie już znienawidzona przeze mnie obrzydliwa i pospolita powieść kryminalna”. Warto dodać, iż książkowa powieść będzie nosiła tytuł „Miłość i Zbrodnia” i wedle intencji jej autora ma zostać bestsellerem. W tle mamy „śmierć dziewięćdziesięciu sześciu. (…) popiół na głowę, pochody, wiece, msze, rozpamiętywania, akcentowania, wyliczanie zasług, ordery, pomniki, tablice…” Dlatego też bohater powieści postanawia dotrzeć na wyspę Korfu „…w ramach Wielkiej Ucieczki urozmaiconej z pewnością nieprzebraną ilością przygód mających zainspirować mnie do popełnienia znienawidzonej przeze mnie, a wysoce cenionej przez lud polski oraz inne ludy powieści kryminalnej”. Pojawia się nawet redaktor warszawskiej „Lampy”, który tu przybiera nazwisko Dobrzak-Wojdecki i nazywa ostatnią powieść autora „najbardziej dobitnym wyrazem osobności i braku uczestnictwa”. Cóż, jako autor kryminałów, ze zrozumiałych względów, również odmawiam uczestnictwa. 

niedziela, 20 stycznia 2013

sobota, 19 stycznia 2013

Podcinanie własnej gałęzi


Największa miejscowa gazeta zamieszcza całostronicowy wywiad z nieznanym mi zupełnie autorem, który mówi o sobie, że: „piszę 14 lub 15 opowiadań miesięcznie. (…) Jestem w stanie napisać 20-25 tysięcy znaków dziennie i są w tym od razu gotowe historie. (…) Jednak na moje sztuki nie ma miejsca w Polsce, ale nie skarżę się na los”. I słusznie, chciałoby się powiedzieć. Na dwóch dalszych stronach gazeta zamieszcza bowiem pierwszy odcinek powieści kryminalnej jego autorstwa. Kolejne mają pojawiać się w następnych tygodniach. Szkoda tylko, że jest to sytuacja bez precedensu. Ostatnimi czasy o wiele bardziej znani olsztyńscy autorzy, i nie mam tu na myśli siebie, nie doczekali się takiej promocji. Szkoda, bo w ten sposób lokalnemu czytelnikowi nie zapewnia się podstawowej rzeczy – informacji. 



piątek, 18 stycznia 2013

- 10°C


Fragment z książki Kazimierza Sowy pt. „Moje syberyjskie podróże”:
„Jest takie rosyjskie powiedzenie, że na Syberii 100 kilometrów to nie odległość, minus 20 stopni to nie mróz, a wódka to nie alkohol. Usłyszałem je chyba pierwszy raz podczas wyprawy do źródeł Jeniseju, kiedy z przerażeniem zobaczyłem, że organizatorzy przygotowali na tę prawie dwutygodniową wyprawę… trzy sporej wielkości kartony z butelkami wódki. Na moje pytanie, skierowane do szefa aprowizacji Igora, czy naprawdę kupił 60 butelek, ten spokojnie odparł:
- Wy nie bojties’. U nas jeszcze 5 litrów spirta (bez obawy, mamy jeszcze 5 litrów spirytusu).”
Tymczasem w Olsztynie -10 stopni…

czwartek, 17 stycznia 2013

Grochola szczerze o sobie


W styczniowym numerze miesięcznika „PAPERmint” zamieszczono wywiad z Katarzyną Grocholą. Największa gwiazda naszej literatury popularnej, która chyba jako jedyna z rodzimych autorów została zaproszona do ogólnopolskiej telewizyjnej reklamy znanego produktu (rzecz niebywała!), mówi szczerze o czasach, kiedy o obecnej sławie mogła jedynie pomarzyć: „Ochrzciłam się w wieku dwudziestu jeden lat po doświadczeniach pracy w szpitalu. Wtedy umarło przy mnie czterdzieści sześć osób. (…) Trzymałam ich za rękę, poprawiałam im pościel, poiłam, karmiłam. (…) To było moje pierwsze spotkanie z tak bolesną rzeczywistością. Naprawdę dawałam im z siebie wszystko, bez względu na porę doby, w przerwach między szorowaniem jednego i drugiego kibla. To było w szpitalu na Kasprzaka, tym samym, w którym niebawem będę leżeć jako chora”. Wielki szacunek, bo nie każdego z taką pozycją byłoby stać na podobne wyznanie.

środa, 16 stycznia 2013

Styczeń zdecydowanie z „Kłamcą”


Jest kolejna, styczniowa ocena „Kłamcy”. „Pasje i fascynacje mola książkowego” to poczytny blog o literaturze. Oto co pisze czytelniczka:
„Akcja powieści toczy się błyskawicznie. Trzeba przyznać autorowi, że w budowaniu napięcia i zaskakujących zwrotów akcji jest doskonały. Bardzo podobało mi się umieszczenie korzeni całej intrygi w przeszłości (…) jest to po prostu dobry, wciągający kryminał i to do tego nasz polski. Plusem (…) jest talent autora do bardzo umiejętnego budowania atmosfery narastającego zła oraz wplatania w akcję motywów biblijnych. Kłamcę czyta się doskonale, a im bliżej końca książki i finału, tym trudniej oderwać się od lektury”. Całość tekstu tutaj: http://www.pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/2013/01/kamca-tomasz-biakowski.html

wtorek, 15 stycznia 2013

Olsztynianin 2012


„Gazeta Wyborcza” ogłosiła plebiscyt na „Olsztynianina roku 2012”. Wśród dziesięciu wskazanych znalazła się również Małgorzata Sieniewicz. To jedyna osoba reprezentująca środowisko ludzi kultury. Organizatorka wielu projektów związanych z czytelnictwem, właścicielka "Tajemnicy Poliszynela". W dziesiątce umieszczono grupę śpiewaczo-instrumentalną Enej. Zdaje się, że wykonawcy hitów na okrągło granych w rozgłośniach radiowych to murowany faworyt. No, chyba, że fani „Skrzydlatych rąk” nie czytają „Wyborczej”. W gronie kandydatów znaleźli się: żeglarz, lekarz, profesor, pedagog, przeciwnicy farm wiatrowych, społecznik, niepełnosprawny sportowiec i weterynarz. Ja trzymam kciuki za Małgorzatę, której dokonania umieściłem w swoim prywatnym podsumowaniu roku na tym blogu jakiś czas temu. 

niedziela, 13 stycznia 2013

Wywiad na Czytajmy Polskich Autorów


Beata Sarnowska z portalu Czytajmy Polskich Autorów postanowiła zadać mi dziesięć pytań. Oto jedno z nich:
- Skąd wziął się pomysł na kryminalną trylogię? I dlaczego trylogia? Czy nie lepiej byłoby dać życie trzem różnym fabułom?
- Każda z tych części, chociaż ma wspólnego głównego bohatera, opowiada o czym innym. „Drzewo morwowe” to odtworzenie powstania sekty i opis losów rodziny Werensa. „Kłamca” to opowieść o utracie bliskich. To także odsłanianie mechanizmów działania zbrodniarzy. Trzecia część, czyli „Król Tyru”, jest już historią odzyskiwania najbliższych. Zarówno przez głównego bohatera, jak i towarzyszących mu policjanta Derę i doktor Lipską. Ale nie tylko ich. Swoich najbliższych chcą odzyskać również ci źli. I jak to w życiu bywa, nie każdemu będzie to dane. Każda część, pomimo pozornych podobieństw konstrukcyjnych, jest napisana inaczej. Np. w części trzeciej najważniejszą postacią będzie generał Szubert, który… nie wypowiada w powieści ani jednego słowa! Wszystkie trzy części się dopełniają, dają pełny obraz. Starałem się to napisać tak, aby można było zacząć lekturę nawet od części ostatniej. W jednej książce bym tego wszystkiego nie zawarł.
Cały wywiad przeczytać można tutaj: http://polscyautorzy.pl/index.php/wywiady/146-konkurs-oraz-10-pytan-do-tomasza-bialkowskiego

czwartek, 10 stycznia 2013

Rewolucja bolszewicka od kuchni


Kolejny numer o kiełbasie
Prostym i łatwym wydać ma się,
Tym bardziej że na tym temacie
Wszyscy zapewne dobrze się znacie.
Produkcja nasza liczy się w tonach,
Mamy rekordy we wszystkich sezonach.
Sto siedemdziesiąt sześć ton z okładem
Radziecki przemysł da temu radę.
A więc oglądajcie,
Jedzcie i słuchajcie.
To fragment spektaklu pt. „Obfitość”. Pochodzi z rozdziału „W królestwie mięsa”. Książka zaś zatytułowana jest „Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia” autorstwa Iriny Głuszczenko w przekładzie Mikołaja Przybylskiego. Tytuł wyszedł w serii historycznej wydawnictwa Krytyka Polityczna. Można śmiać się z tej rymowanki jak i z pomysłu napisania powieści o mięsie!, lecz kiedy uświadomimy sobie, że milionom ludzi karmionym komunistyczną ideologią do śmiechu wcale nie było, nieco inaczej odczytujemy te koślawe wierszyki.

środa, 9 stycznia 2013

Koniec na początek roku


Dzisiaj zakończyłem pracę nad „Królem Tyru” – trzecią i zarazem ostatnią częścią przygód Pawła Werensa. Trochę żal mi rozstawać się z tą postacią. Z drugiej strony, pora na realizację kolejnych planów, zbieranie nowych pomysłów. Ale to za jakiś czas. Wieczorem manuskrypt trafi w ręce wydawcy. Będzie wyglądał nieco inaczej niż ten, który można zobaczyć na zdjęciu poniżej.


wtorek, 8 stycznia 2013

Grudzień w styczniu

Okładkę wydanego w styczniu grudniowego numeru warszawskiej "Lampy" zdobi osoba Sylwii Chutnik stylizowanej na zmarłą Amy Winehouse. Pomysł średnio mi się podoba. Do tego całość jest zafoliowana, co może sugerować, że wewnątrz znajdziemy jakiś bonus związany właśnie z piosenkarką. Płyty, oczywiście, nie ma, a czytelnik przeczytać może wywiad z Chutnik, raperem Biszem, ukraińskim pisarzem Andruchowyczem oraz kilka stałych rubryk. Uwagę zwraca fragment prozy Marty Syrwid - olsztynianki obecnie mieszkającej w Warszawie. Powieść pt. „Bogactwo” ma ukazać się drukiem w tym roku. Jej wcześniejsze „Zaplecze” zostało dobrze przyjęte przez czytelników i recenzentów.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Barszcz i szczegół

Przeglądam właśnie zbiór wywiadów ze znanymi kobietami, z którymi rozmawia Remigiusz Grzela. Tom nosi znaczący tytuł „Wolne”. Wśród bohaterek książki jest także zmarła przed kilkoma dniami wybitna dziennikarka Teresa Torańska. Jej wywiady to dzisiaj klasyka gatunku. Torańska zauważa: „Przygotowuję się do wywiadów jak do reportażu. Kiedy szłam na wywiad z Jaruzelskim, byłam po rozmowie z jego żoną, córką, z Michałem Bonim, bo przyjmował córkę na studia, byłam po wizycie w Kurowie, gdzie się urodził. Żona powiedziała mi, że kiedy miał pięć lat, zmuszano go do jedzenia czerwonego barszczu, którego nienawidził. Tego dziennikarz może się dowiedzieć tylko od rodziny. Szczegóły pozwalają budować dramaturgię, rytm, muzyczność tekstów”. Ileż w tym literatury!

piątek, 4 stycznia 2013

„Qfant” o „Kłamcy”

Zdaje się, że kilka osób ostatnie dni roku spędziło przy lekturze „Kłamcy”. Do nich zapewne zaliczyć można Natalię Bilską, która na portalu „Qfant” tak pisze o książce: „Czytelnik zazwyczaj wie, czego się spodziewać, gdy sięga po kryminał – powieść przygodową – sensacyjną. Oczekuje (najczęściej) trzymającej w napięciu akcji, zagadek do rozwikłania i bohaterów, którym mógłby kibicować lub życzyć im efektownego upadku. Produkt powinien być wciągający i wolny od demona nudy, bo nie ma nic gorszego od rozrywkowej książki, która wywołuje ataki ziewania. „Kłamca” Tomasza Białkowskiego nie nuży, bo zbyt wiele się tam dzieje i nie męczy, bo styl wydaje się niemal przezroczysty. W dodatku olsztyńskie klimaty są niewątpliwym bonusem tego utworu, nadając mu specyficzny, „jeziorański” klimat. Dlatego też czytelnik, który poszukuje powieści – rozrywki, powieści – czasoumilacza i powieści zagadki (najlepiej kryminalnej z wątkami biblijno – sekciarskimi), nie powinien poczuć się rozczarowany lekturą”. Całość tekstu tutaj: http://www.qfant.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=6876:tomasz-bia%C5%82kowski-%E2%80%9Ek%C5%82amca%E2%80%9D

czwartek, 3 stycznia 2013

DlaLejdis.pl o „Kłamcy”

Rok 2012 zakończył się dla mnie recenzją najnowszej książki, kolejny rozpoczął się od opinii o „Kłamcy” na stronie DlaLejdis.pl. Katarzyna Pessel zauważa: „Kłamca jest jednocześnie kontynuacją i oddzielną historią. Nie czytając wcześniejszej książki Tomasza Białkowskiego, można bez trudu wejść w kolejną intrygę. Trzeba przyznać, że autor rozpoczyna z wysokiego tonu i nie schodzi z tego poziomu aż do końca nawet gdy wydaje się, iż wszystko zostało powiedziane dokonuje się odsłona ostatniego wątku, mogącego wcześniej wydawać się jedynie elementem tła”. Całość tekstu tutaj: http://dlalejdis.pl/artykuly/zbrodnicza_pajeczyna_powiazan