Czytam „Cierpliwego
snajpera” Arturo Pereza – Reverte. Zaczyna się prawie klasycznie. On, czyli Sniper
jest uważany w środowisku za wielkiego mistrza i guru graficiarzy. Ona nosi
nazwisko Alejandra Varela, znana jest jednak bardziej jako Lex. Ma tytuł
doktora i specjalizuje się w sztuce nowoczesnej. Pewnego dnia otrzymuje
propozycję odnalezienia ukrywającego się od dwóch lat Snipera. Zleceniodawcą
jest Mauricio Bosque, bogacz, wydawca. Postanowił przygotować kompletny katalog
twórczości Snipera. Ta, jak wiadomo, jest bardzo ulotna. Wszak wrzuty na
ścianach znikają bardzo szybko. Sniper to ktoś „pomiędzy Banksym i Salmanem
Rushdiem”. Legendarny artysta od dwóch lat jest nieuchwytny. Superlider się
ukrywa. Jednym z powodów jest śmierć młodego chłopaka o imieniu Dante. On
również uprawiał graffiti. Spadł z dachu wieżowca. Podjął wyzwanie, które od
czasu do czasu rzucał im Mistrz. Nastolatki w ten sposób sprawdzają „kto ma
jaja”. Rzecz w tym, że młody Dante był synem mafiosa Lorenza Biscarruesa.
Ojciec, rzecz jasna, postanawia wyrównać rachunki. Wszystko to dzieje się w scenerii
wielkich aglomeracji, w półmroku dusznych ulic, tuneli i ruchliwych autostrad.
Perez – Reverte z wielką starannością, plastycznie opisuje świat, w którym żyją
„twardzi młodzi ludzie, bez specjalnych nadziei na przyszłość, nadający na
własnych falach. Bezlitosny rak starego świata, szpica wielorasowej, surowej,
innej Europy. Bez szans na powrót”.
piątek, 30 stycznia 2015
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Nowy blog Bernadetty Darskiej
Sygnalizuję
Państwu pojawienie się w sieci nowego bloga krytycznoliterackiego. „Nowości
książkowe” to miejsce, w którym będą pojawiały się recenzje autorstwa Bernadetty Darskiej. Autorka poczytnego bloga „A to książka właśnie!”, na
którym przez sześć lat zamieściła blisko dwa tysiące tekstów, postanowiła
stworzyć nowy projekt. Od dzisiaj jej teksty o premierach literackich można
czytać tutaj: http://bernadettadarska.blogspot.com/
niedziela, 25 stycznia 2015
Być kotem! Pokonać ból!
Czuję się
okropnie. Od kilku dni bolą mnie nadgarstki, łokcie i ramiona. Odnalazłem w
domowym archiwum zdjęcie naszej kotki o imieniu Jarosław (nie ma pomyłki).
Wykonałem je dzień po bardzo ciężkiej operacji, którą przeszła. Jak widać
wygląda niczym okaz zdrowia. Motywuję się patrząc na to zdjęcie. Jęczę z powodu
byle łokcia, kiedy innych faktycznie poharatano dość konkretnie. Będę kotem,
pokonam ból! J
czwartek, 22 stycznia 2015
Marta Syrwid „Koktajl z maku”
Pisząc niedawno
o książkach, które ukazały się w minionym roku pominąłem publikację Marty
Syrwid. Właśnie trafił w moje ręce wydany w 2014 roku „Koktajl z maku”. Co
stanowi ów koktajl? Najkrócej mówiąc teksty grafomańskie. Oczywiście, nie Marty
Syrwid, bo w moim prywatnym rankingu najmłodszego pokolenia rodzimych autorów
jej dokonania pisarskie umieszczam wysoko. Dość przywołać szeroko omawianą powieść
„Zaplecze”, czy „Bogactwo”. Tę ostatnią pozycję podobnie jak „Koktajl z maku”
wydała oficyna Lampa i Iskra Boża. Warszawski wydawca na czwartej stronie okładki
zamieszcza taką oto myśl Autorki: „(…) wszyscy wciąż żyją, niektórzy zostali nawet
dyrektorami szkół, inni przeszli leczenie psychiatryczne i wzięli śluby,
jeszcze inni znów coś opublikowali. Ta barwna grupa nieustannie się rozrasta i
co rusz wypływają na jej powierzchnię kolejne postacie. Tknięta, szczypnięta,
ukłuta – pieni się i wydziela przykry zapach”. Syrwid postanowiła przejrzeć
swoje publikacje z lat minionych i wydać je właśnie w „Koktajlu z maku”. Czytelnicy
miesięcznika „Lampa” mogli je czytać w rubryce pod identycznym tytułem. Zwykle
zaczynam lekturę tegoż pisma właśnie od przedostatniej strony, gdzie „Koktajl”
się znajduje. To dział „o książkach, których nie da się czytać”. Same książki
bywają nazywane „surowcem”. Autorka we wstępie pisze, że motywuje ją
okrucieństwo. Myślę, że również potrzeba dobrej zabawy, bo widać, że pisarka
tworząc błyskotliwe opowieści o tekstach rodzimych grafomanów bawi się
doskonale. Oczywiście, jej „Koktajl” nie jest czymś nowym w literaturze. O
grafomanach pisali: Barańczak, Słonimski, a z młodszych autorów przychodzi mi
na myśl Jacek Dehnel, który stworzył tom „Młodszy księgowy. O książkach,
czytaniu i pisaniu”, z którego zapamiętałem historię pewnej rodziny pisarzy
zamieszkującej moje miasto. Syrwid w pewnej chwili zauważa: „… spodziewałam się
rychłego wyczerpania zasobów. (surowca – przyp. T.B.) Ileż tego w końcu może
być? – myślałam naiwnie. Polskie pastwisko jest jednak żyzne, a płody jego
obfite. W końcu postanowiłam więc dotrzeć do źródeł klęski urodzaju”. Ciekawe
są również losy twórców. Dobry wydaje mi się poniższy przykład: „artystka
napisała sztukę Czarny zamek, z
której nic nie wyszło, więc rozpisała ją na erotyki, z których też nic nie
wyszło. Erotyki te ma teraz zamiar zamienić w powieść”. Warto zwrócić uwagę na
książkę Marty Syrwid chociażby po to żeby dowiedzieć się czym dla twórcy może
być „dwutlenek bólu”, jaką rolę pełni „kałomocz”. Są w tej książce: poeci,
filozofowie, pisarze, felietoniści, twórcy dzieł historycznych, mitów, eposów, fraszek.
Ich działania dobrze obrazuje dwuwiersz pewnego szczecińskiego autora średniego
pokolenia:
„Chciałbym przelać to, co myślę,
na papieru stronie
By zrozumieć mogło wielu i
przekazać żonie”.
No właśnie.
Polecam i znikam w szczelinie nicości.
wtorek, 20 stycznia 2015
O „Powrozie” w Magazynie Literackim Książki
Pojawienie się
mojej powieści odnotowuje warszawski miesięcznik. Recenzent zauważa: „Przerysowany
obraz warmińskiej małomiasteczkowej społeczności, relacje jakie zachodzą między
mieszkającymi tam ludźmi tworzą coś w rodzaju antyutopii i stoją w zdecydowanej
opozycji do sielskości tych terenów tak chętnie przez ostatnich kilka lat
opisywanych w powieściach obyczajowych. Tu Warmia jest tłem dla zbrodni i
tajemnicy”.
poniedziałek, 19 stycznia 2015
Szkice o reportażu w RDC
Sygnalizowałem
ukazanie się tej pozycji już w listopadzie. Teraz zamieszczam link do strony
radia RDC, gdzie posłuchać można wywiadu z autorką, czyli dr Bernadettą Darską.
Do programu Strefa Kultury zaprosiła ją Teresa Drozda i ona właśnie przeprowadziła
rozmowę o książce „Pamięć codzienności, codzienność pamiętania”. Wspomniany
link znajduje się tutaj: http://www.rdc.pl/publikacja/strefa-kultury-przeglad-debiutow-ze-studia-munka-o-stanislawie-baranczaku-szkice-o-polskich-reportazystach/
czwartek, 15 stycznia 2015
poniedziałek, 12 stycznia 2015
O „Powrozie” w „Nowych Książkach”
W cenionym
warszawskim miesięczniku „Nowe Książki” ukazało się obszerne omówienie „Powrozu”
autorstwa prof. Sławomira Buryły. Autor tekstu jest znawcą literatury wojny i
okupacji, a zwłaszcza problematyki Holocaustu. W tekście zatytułowanym „Kryminał
z historią w tle” pisze m.in.: „Tę powieść wypada usytuować w coraz
liczniejszej grupie kryminałów sięgających do dwudziestowiecznej historii
Polski. Ich autorzy często umieszczają akcję w realiach międzywojnia, czasach
okupacji lub w pierwszych latach powojennych. Czynią tak Wroński i Czubaj.
Czyni tak również Białkowski. U Czubaja i Białkowskiego dodatkowo wydarzenia z
przeszłości rzutują na przyszłość. […] Białkowski nie tylko konstruuje ciekawą
opowieść kryminalną, ale też stara się wiernie oddać realia społeczne i
obyczajowe. Zwłaszcza część pierwsza (Wtedy)
wypada przekonująco. Świat powojennej „wielkiej trwogi” przedstawiono niezwykle
sugestywnie”.
niedziela, 11 stycznia 2015
„Powróz” na lubimyczytać.pl
Dzisiaj kilka
opinii czytelników bardzo popularnego portalu, którzy sięgnęli po moją
najnowszą książkę. „Podoba mi się przeplatanie historii z fikcją literacką i
złożona postać głównej bohaterki”, pisze Dariusz Jaroń. Nataśka zachęca do
lektury, pisząc: „warta przeczytania, smutna ale intrygująca, pochłonęłam w
jeden wieczór”. Zaś Magdalena uważa, że „Powróz” to: „Solidna rodzima książka z
historią kryminalną i wątkiem historycznym w tle. Nie trzeba się jej wstydzić.
Czyta się naprawdę dobrze. Zakończenie zaskakuje, są chwile pełne emocji”.
Więcej opinii czytelników znaleźć można tutaj: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/203999/powroz
środa, 7 stycznia 2015
„Powróz” w kolejnym podsumowaniu
Tym razem w
Radiu Olsztyn, gdzie ceniony w kraju pisarz Włodzimierz Kowalewski prowadzi
rubrykę z felietonami. Wśród znakomitych tytułów wymienia moją powieść, o której
pisze: „Tomasz Białkowski wydał „Powróz” – ambitny thriller przynoszący nie
tylko wartką akcję, ale też refleksję na temat zachowań społecznych, historii i
źródeł zła prowadzącego do zbrodni. Białkowski to również jedyny olsztyński
prozaik tłumaczony w zeszłym roku za granicą – w formie e-booka ukazało się
niemieckie wydanie jego kryminału „Drzewo morwowe”. Cały felieton można
przeczytać tutaj: http://ro.com.pl/minal-rok-2014/01180497
wtorek, 6 stycznia 2015
Promocja „Powrozu” na publio.pl
Trwa noworoczna promocja
„Powrozu” na stronie publio.pl. Dzisiaj wersja e-book jest o blisko połowę
tańsza. Warto zajrzeć tutaj: http://www.publio.pl/powroz-tomasz-bialkowski,p108644.html
niedziela, 4 stycznia 2015
piątek, 2 stycznia 2015
„Powróz” na koniec roku
Całkiem miło
zakończył się dla mnie rok 2014. TVP Olsztyn w podsumowaniu ostatnich dwunastu
miesięcy odnotowuje pojawienie się mojej książki. Informacje kulturalne można
zobaczyć tutaj: http://olsztyn.tvp.pl/18222326/281214
Zaś Leszek Koźmiński na Kryminalnej Pile w omówieniu tytułów wydanych w roku
2014 poświęca „Powrozowi” cały akapit pisząc m.in.: „To kryminał o udanej
fabule, niebanalnej zagadce i ciekawym bohaterze. To utwór z podwójnym dnem i
głębszą refleksją o ludzkiej naturze i etycznej trwałości ludzkich zasad”. Całe
podsumowanie prześledzić można zaglądając tutaj: http://kryminalnapila.blogspot.com/2014/12/moj-kryminalno-literacki-rok-2014.html
Subskrybuj:
Posty (Atom)