Mam
wrażenie, że książek autorów związanych z regionem Warmii i Mazur stale
przybywa. W tegorocznym podsumowaniu wiele miejsca zajmują dzieła twórców,
którzy postanowili umieścić akcję swoich utworów w tej właśnie części kraju, chociaż
na stałe mieszkają gdzie indziej. Zaczynam tradycyjnie od laureatów, bądź nominowanych,
w poprzednich latach do Wawrzynu Warmii i Mazur, czyli najważniejszej nagrody
literackiej w regionie.
Krzysztof
Beśka opublikował kryminał „Amber-Gold” z akcją dziejącą się w przedwojennym Königsbergu.
Również kryminał napisał Przemysław Borkowski. Jego „Widowisko” rozgrywa się w
Olsztynie. Stolica regionu stanowi sugerowane tło thrillera „Tajemnica
antykwariusza” autorstwa Pawła Jaszczuka. W dystopijny świat przenosi czytelników
Jakub Żulczyk, który wydał w mijającym roku „Czarne Słońce”. Marta Szarejko
opublikowała „Seksuolożki. Sekrety gabinetów”. Waldemar Mierzwa zebrał artykuły
i opublikował je jako „Zrozumieć Mazury”. Olsztynianka ukrywająca się pod
pseudonimem Joanna Jax rozbiła bank, publikując aż pięć (sic!) książek. Są to: „Ziemia
ludzi zapomnianych”, „Druga strona nocy”, „Białe róże z Petersburga” i „Milczenie
aniołów”. Piąty tytuł przywołam przy prezentacji innej kategorii. Joanna
Wańkowska-Sobiesiak opublikowała autobiografię zatytułowaną „Dom pierwszy-dom
drugi”. Również autobiograficzny charakter mają „Dzieje człowieka piszącego”
autorstwa Kazimierza Orłosia.
Poezja
– tutaj także nie brakuje autorów nagradzanych wcześniej Wawrzynem. Kazimierz
Brakoniecki wydał dwie książki „Twarze świata” i „Drzewo alfabetu”. Wojciech
Kass opublikował kolejny tom poezji, czyli „Objawy”. Antoni Janowski wydał „Istotę”.
Tamara Bołdak-Janowska napisała „Ridikjul. Elegie o stanie świata”. Pochodzący
z Lidzbarka Warmińskiego znany profesor Zbigniew Mikołejko opublikował tom
poezji „Heilsberg, to miasto: rzeczy z lat 2016-2017”. Jacek Krawczyk
zadebiutował tomem wierszy „Ezechiasz”. Mieszkający w Działdowie Benedykt
Zygfryd Perzyński wydał „Ze snu w senność”, ostródzianka Ala Pisarska „Strofy z
pięknego miasta”, a olsztynianin Feliks Walichowski „Wiersze”.
Poeta
i profesor Zbigniew Chojnowski zadebiutował tomem prozy „Aktorstwo. Z dziennika
Wiktora Sulkowskiego”. „Tereska, nie płacz” to książka autobiograficzna mieszkającej
pod Sępopolem Teresy Barszcz-Ward. Olsztynianka Bożena Kraczkowska wydała
książkę „Czubek”. Inny olsztyniak, czyli Kacper Kotulak, napisał utwór z
gatunku science-fiction „Początek, koniec, hot-dogi”. Pochodząca z Orzysza
Renata Czaban-Kryczka napisała i wydała powieść „Paleta uczuć”. W Lidzbarku
Warmińskim mieszka Sławomir Skowronek, autor powieści historycznej „Rozbitkowie:
Heilsberg roku 1823. Opowieść o ludziach szukających drogi do domu”. Mrągowianka
Katarzyna Enerlich oddała w ręce czytelników „Akuszerkę z Sensburga”. Do
Elbląga zabiera czytelników Agnieszka Pietrzyk w kryminalnej fabule „Zostań w
domu”. Mieszkająca w Jezioranach Anna Fijałkowska-Niewiadomska zadebiutowała
książką „Niewierna”, a iławianka Ewelina Woźniak „Dniem ojca”. Z kolei
katowiczanka Marta Fox wydała powieść pod wieloznacznym tytułem „Ten pierwszy
raz w Ornecie”. Na Warmii rozgrywa się „Propozycja poddania” autorstwa Eugeniusza
Kazimierczaka. W warmińskim Barczewie mieszka Renata Kosin autorka dwóch
powieści z tego roku: „Nić Arachny” i „Dziecko z mgły”. Zdaje się, że to jednak
Mazury uchodzą za miejsce bardziej atrakcyjne do snucia fabuł. Dowodzą tego
książki autorstwa Magdaleny Kordel „Antolka”, Agnieszki Lingas-Łoniewskiej „Bez
przebaczenia”, Lidii Liszewskiej „Zostań ze mną” i „Podaruj mi szczęście”,
Małgorzaty Manelskiej „Barwy Mazur”, Magdaleny Majcher „Dzień, w którym cię
poznałam”, Wioletty Sawickiej „Piękna miłość”, Adrianny Trzepioty „Zimowa
Jutrzenka”. Książkę „A miało być tak pięknie” napisały Katarzyna i Małgorzata
Kalicińskie. Dodam, że pięknie miało być oczywiście na Mazurach, gdzie toczy
się akcja tego utworu. Danuta Korolewicz prowadzi czytelników na jedną z mazurskich
wysp w kryminale „Willa Pod Czarnym Tulipanem”. Bywa, że akcja powieści
przenosi się w inne rejony. Dowodzi tego „Zagadka sprzed lat. Powieść z
Działdowem w tle” autorstwa Elżbiety Zakrzewskiej. Do kolejarskich Korsz
zabiera swoich czytelników Jakub Michalczenia w „Gigusiach”. Duet pisarski
Maria Ulatowska i Jacek Skowroński wydał kolejną część sagi, czyli „Dziewczynę
ze Szczepankowa”.
W
mijającym roku ukazało się kilka powieści adresowanych do młodych czytelników. Jakub
Żulczyk wydał kontynuację „Zmorojewa”, czyli „Świątynię”. Ireneusz Sewastianowicz
napisał kolejną część serii o Panu Samochodziku zatytułowaną „Szkatułka
Łupaszki”. Dorota Suwalska napisała „Nie wszystko złoto, co złote”. Bożena
Kraczkowska powiększyła pisarski dorobek o „Operację Dexter”. Andrzej Greziak powołał
do życia „Krainę Wiecznych Jezior”. Zaś przywołana wcześniej Joanna Jax
napisała „Pamiętnik ze starej szafy”.
Warto
też odnotować książki z kręgu literatury faktu: „Five o’clock in Olsztyn. Historia
pewnego domu” Iwony Bolińskiej-Walendzik, „Po kądzieli” Anny Kameckiej, „Losy
Zofii Algin i rodziny Cabajewskich na tle historii Polski i Rosji” Jerzego
Laskowskiego, a także „Został tylko żuraw” Heleny Piotrowskiej. Okazuje się, że
nie tylko żuraw przetrwał próbę czasu, czego dowodzi książka autorstwa Krzysztofa
Potaczały zatytułowana „Zostały tylko kamienie”. Karolina Kuszyk napisała obszerny
esej „Poniemieckie”.
Jaki
to był rok dla literatury Made in Warmia & Mazury? Nie najgorszy.
Publikacji było całkiem sporo. Mniej bądź bardziej udanych. Niepodzielnie
rządzi popliteratura. Takich książek ukazało się najwięcej, to one się
najlepiej sprzedają i to po nie najczęściej sięgają czytelnicy bibliotek. Zdaje
się, że ten stan będzie się tylko pogłębiał. Książki artystyczne powoli schodzą
do getta. Nie chcą ich wydawcy, nie chcą księgarze, nie chcą bibliotekarze. Nie
wiedzą o nich potencjalni czytelnicy. Sukces Olgi Tokarczuk tylko zafałszowuje
prawdziwy obraz czytelnictwa. Kto moim zdaniem otrzyma w przyszłym roku
Literacką Nagrodę Warmii i Mazur? W minionym roku stawiałem na Katarzynę
Surmiak-Domańską i jej reporterską biografię „Kieślowski. Zbliżenie”. Chociaż
ta książka otrzymała prestiżową „Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej”, w
Wawrzynie nie otrzymała nawet nominacji do finału. Wygląda na to, że straciłem
nosa. Dlatego asekurancko wskażę Kazimierza Orłosia i jego „Dzieje człowieka
piszącego”. Pisarz już raz otrzymał Wawrzyn. Być może stanie się tak i w tym
roku.