Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzje - Kłamca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzje - Kłamca. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 maja 2014

„Drzewo morwowe” ciągle czytane

Okazuje się, że czytelników trylogii kryminalnej opisującej zmagania dziennikarza Pawła Werensa z siłami zła stale przybywa. Chociaż od premiery minęły już dwa lata czytelnicy ciągle sięgają po „Drzewo morwowe” i następne tomy przygód warszawskiego dziennikarza. Na blogu:http://ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2014/05/drzewo-morwowe-tomasz-biakowski-drzewo.html znalazłem omówienie każdej z trzech części. Autor przygląda się serii w kolejności pojawiania się książek na rynku. Kończy na „Królu Tyru” słowami: „… z dużym zainteresowaniem przeczytałem powieść do końca i stwierdziłem, że chętnie dłużej zagościłbym z naszymi bohaterami w białej, mazurskiej scenerii”. Obecnie o białą scenerię może być trudno, lecz na Mazury przyjechać i tak warto.


czwartek, 19 września 2013

„Kłamca” na „Kryminalnej Pile”

Leszek Koźmiński konsekwentnie, tytuł po tytule, recenzuje moją trylogię. Oto co m.in. pisze na „Kryminalnej Pile” o drugiej jej części, czyli „Kłamcy”: „Tomasz Białkowski nie zawodzi po raz kolejny miłośników zagadek kryminalnych zatopionych w historii, uwikłanych w symboliczne rytuały i artefakty, istniejących na granicy przeszłości i dnia dzisiejszego. Tajemnica, symbol i groza nierozpoznanego szaleństwa oraz namacalna obecność śmierci, zadawanej wręcz rytualnie, to ten fragment świata przedstawionego, w którym autor „Króla Tyru" czuje się najlepiej. I ku mojej radości, co uwierało w pierwszym tytule cyklu, tym razem odwołania do biblijnej i apokryficznej symboliki, historii starożytnej i sztuki są podawane w sposób wyważony. Rzekłbym nawet, na tyle zrównoważony, by czytelnika nie zasypać gradem informacji, nawiązań czasowo-osobowych i symboli, ale też nie znudzić i zniechęcić do lektury. Tym samym atmosfera i klimat powieści jawi się z jednej strony tajemniczo i niecodziennie, a z drugiej strony jest realna czasem zdarzeń i ich motywów”. Całość tekstu tutaj: http://kryminalnapila.blogspot.com/2013/09/recenzja-tomasz-biakowski-kamca.html

czwartek, 22 sierpnia 2013

„Kłamca” – kolejna ocena

Również branżowy „Portal Kryminalny” odnotowuje pojawienie się „Kłamcy”. Ewelina Dyda w podsumowaniu pisze: „… atutem powieści jest z pewnością zawarta w niej bogata wiedza na temat ksiąg biblijnych, apokryfów, związanej z nimi symboliki. Dla laika lektura „Kłamcy” może pod tym względem okazać się interesującym doświadczeniem”. Cały tekst można przeczytać tutaj: http://www.portalkryminalny.pl/content/view/4959/35/

środa, 21 sierpnia 2013

Czytelnicy o „Kłamcy”

„Król Tyru” od początku lata jest już w księgarniach, a czytelnicy ciągle sięgają po wcześniejsze części trylogii. Dzisiaj zamieszczam kilka wypisów z „Kłamcy”, czyli części numer dwa. Na blogu „Moje zaczytanie” przeczytamy: „Kłamca to dobry kryminał intrygująco łączący przeszłość z teraźniejszością, posiadający interesujący kontekst polityczny, z dobrym tempem akcji, która tocząc się w kilku miejscach przenosiła mnie z Olsztyna do Gdańska, Krakowa i na Mazury”. Z kolei na blogu „Moje książki” natkniemy się na fragment: „Nie ulega wątpliwości, że morderca doskonale przygotował się do swojego dzieła. Każda zbrodnia niesie w sobie przesłanie i jedynie rozszyfrowanie wystarczającej ilości zagadek pozwoli dojść do tego, kto i dlaczego zabił”. Recenzentka portalu „Lubimy czytać.pl” zauważa: „Drzewem morwowym udowodnił, że można wprowadzić do kryminału elementy uniwersalne, które wypchną go gdzieś poza standardowe „to się dobrze czyta”. W Kłamcy na plan pierwszy wysuwa się szybkie tempo akcji. I, rzeczywiście, czyta się dobrze, ale jednocześnie oczekuje czegoś ponadto”. Na końcu przytoczę opinię czytelniczki prowadzącej blog „Figlarne czytanie”: „Szkoda mi bardzo było, że autor na stronach powieści zabił bardzo ciekawych bohaterów – małżeństwo Werensów, gdyż było ono charakterystyczne i wnosiło pewien powiew świeżej krwi do przebiegu akcji. (…) Zapewne miał w tym Białkowski jakiś zamysł, ja go nie rozumiem. Być może zrozumiem po przeczytaniu trzeciej części trylogii”.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

„Kłamca” – kolejna opinia o powieści

„Fascynująca lektura. Ci, którzy czytali „Drzewo morwowe”, znajdą tu znanych już sobie bohaterów. Nie jest to typowy kryminał, ale trup się ściele, paskudna przeszłość wysokich urzędników państwowych wygląda na światło dzienne, szykuje się zamach na ważną personę. A to wszystko podane w smakowitej historycznej otoczce podlanej biblijnym sosem. Ci bardziej nerwowi niech raczej nie czytają tej książki wieczorem – opisy są wyraziste i plastyczne. Treści, oczywiście, nie zdradzę. Powiem tylko, że dziennikarz Paweł Werens znowu tropi swego śmiertelnego wroga i sam staje się zwierzyną. Fantastyczna książka. Przyrzekam, że „połkniecie” ją za jednym przysiadem.” Taką ocenę „Kłamcy” zamieszcza strona „Książka zamiast kwiatka”. Na „Kłamcę” można również głosować pod facebookowym adresem: http://www.facebook.com/home.php#!/pages/G%C5%82osowania-Ksi%C4%85%C5%BCka-zamiast-kwiatka/340108896042983?fref=ts

sobota, 2 marca 2013

O „Kłamcy” na „Zbrodni w Bibliotece”

„Dan Brown w pigułce” – taki tytuł nosi recenzja mojej powieści zamieszczona na „Zbrodni w Bibliotece”. Aleksandra Stronka pisze: „Kłamcę przeczytałam z wielką przyjemnością. Do głowy przyszło mi porównanie Tomasza Białkowskiego z Danem Brownem. Sensacja wzbogacona o religijne tajemnice, ekscytujące śledztwo i odkrywanie kolejnych tropów niewątpliwie uzasadniają tę tezę. Choć powieść Białkowskiego jest objętościowo skromniejsza, nie ustępuje pod względem warsztatu i nie zawiedzie miłośników Browna”. Całość tekstu tutaj: http://zbrodniawbibliotece.pl/ksiegozbior/3245,danbrownwpigulce/

środa, 16 stycznia 2013

Styczeń zdecydowanie z „Kłamcą”


Jest kolejna, styczniowa ocena „Kłamcy”. „Pasje i fascynacje mola książkowego” to poczytny blog o literaturze. Oto co pisze czytelniczka:
„Akcja powieści toczy się błyskawicznie. Trzeba przyznać autorowi, że w budowaniu napięcia i zaskakujących zwrotów akcji jest doskonały. Bardzo podobało mi się umieszczenie korzeni całej intrygi w przeszłości (…) jest to po prostu dobry, wciągający kryminał i to do tego nasz polski. Plusem (…) jest talent autora do bardzo umiejętnego budowania atmosfery narastającego zła oraz wplatania w akcję motywów biblijnych. Kłamcę czyta się doskonale, a im bliżej końca książki i finału, tym trudniej oderwać się od lektury”. Całość tekstu tutaj: http://www.pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/2013/01/kamca-tomasz-biakowski.html

piątek, 4 stycznia 2013

„Qfant” o „Kłamcy”

Zdaje się, że kilka osób ostatnie dni roku spędziło przy lekturze „Kłamcy”. Do nich zapewne zaliczyć można Natalię Bilską, która na portalu „Qfant” tak pisze o książce: „Czytelnik zazwyczaj wie, czego się spodziewać, gdy sięga po kryminał – powieść przygodową – sensacyjną. Oczekuje (najczęściej) trzymającej w napięciu akcji, zagadek do rozwikłania i bohaterów, którym mógłby kibicować lub życzyć im efektownego upadku. Produkt powinien być wciągający i wolny od demona nudy, bo nie ma nic gorszego od rozrywkowej książki, która wywołuje ataki ziewania. „Kłamca” Tomasza Białkowskiego nie nuży, bo zbyt wiele się tam dzieje i nie męczy, bo styl wydaje się niemal przezroczysty. W dodatku olsztyńskie klimaty są niewątpliwym bonusem tego utworu, nadając mu specyficzny, „jeziorański” klimat. Dlatego też czytelnik, który poszukuje powieści – rozrywki, powieści – czasoumilacza i powieści zagadki (najlepiej kryminalnej z wątkami biblijno – sekciarskimi), nie powinien poczuć się rozczarowany lekturą”. Całość tekstu tutaj: http://www.qfant.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=6876:tomasz-bia%C5%82kowski-%E2%80%9Ek%C5%82amca%E2%80%9D

czwartek, 3 stycznia 2013

DlaLejdis.pl o „Kłamcy”

Rok 2012 zakończył się dla mnie recenzją najnowszej książki, kolejny rozpoczął się od opinii o „Kłamcy” na stronie DlaLejdis.pl. Katarzyna Pessel zauważa: „Kłamca jest jednocześnie kontynuacją i oddzielną historią. Nie czytając wcześniejszej książki Tomasza Białkowskiego, można bez trudu wejść w kolejną intrygę. Trzeba przyznać, że autor rozpoczyna z wysokiego tonu i nie schodzi z tego poziomu aż do końca nawet gdy wydaje się, iż wszystko zostało powiedziane dokonuje się odsłona ostatniego wątku, mogącego wcześniej wydawać się jedynie elementem tła”. Całość tekstu tutaj: http://dlalejdis.pl/artykuly/zbrodnicza_pajeczyna_powiazan

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Kolejna recenzja „Kłamcy”

Miłą niespodziankę na koniec roku sprawiła mi Beata Sarnowska. Tak pisze o drugiej części trylogii na stronie „Czytajmy Polskich Autorów”: „Kłamca” to znakomita powieść. Historia, która trzyma czytelnika w napięciu, a im bliżej jest finału, tym trudniej wrócić do realnego świata, tym szybciej kartkuje się stronę za stroną. Nie liczy się nic, oprócz chęci rozwiązania zagadki, jaką przygotował nam Białkowski”. Całość tekstu tutaj: http://agnesscorpio.pl/polscyautorzy/index.php/recenzje/114-klamca-tomasz-bialkowski-szara-godzina

wtorek, 18 grudnia 2012

„Kłamca” – czytelnicy o książce

Dzisiaj głos oddaję czytelnikom. Na stronie „Książkowe czary mary” pojawiła się ocena mojej najnowszej książki. Oto co m.in. można tam przeczytać: „Tomasz Białkowski posługuje się stylem, który bardzo lubię; zwięzłym, empatycznym, a także niezmiernie wyrazistym. Dynamiczna akcja, szokujące sceny oraz ogrom tajemnic powoduje przyspieszone bicie serca, oprócz tego autor potrafi interesująco pisać o historycznych faktach, ciekawostkach ze świata sztuki, a także o alegorycznej interpretacji biblijnych scen. Podobały mi się też motywy, w których pojawiają się egzystencjalne przemyślenia i psychologiczne analizy bohaterów”. Całość tekstu tutaj: http://szelestksiazek.blogspot.com/2012/12/kamca.html#comment-form

czwartek, 6 grudnia 2012

"Kłamca" w Radiu Olsztyn

We wtorkowej audycji Radia Olsztyn „Rewia książek” wyemitowano felieton Włodzimierza Kowalewskiego oceniający moją najnowszą powieść. Za zgodą Autora prezentuję go w całości:
"Tomasz Białkowski, znany olsztyński pisarz, rok 2012 z pewnością może zaliczyć do udanych. W maju otrzymał „Wawrzyn”, literacką nagrodę Warmii i Mazur, niedługo potem ukazała się jego powieść kryminalna „Drzewo morwowe”, dobrze przyjęta przez czytelników i recenzentów. Na początku listopada katowickie wydawnictwo „Szara godzina” opublikowało jej kontynuację, drugi tom planowanej trylogii, zatytułowany „Kłamca”.
Mówiąc o Białkowskim jako autorze kryminałów nie sposób jednak ominąć jego pełnej osobowości artystycznej. Nie należy do szeregu twórców „historii z dreszczykiem”, których tak liczny wysyp obserwujemy dzisiaj w segmencie popularnym naszej literatury. Jest prozaikiem „nurtu głównego”, realistą, refleksyjnym obserwatorem. Zawsze przy takiej okazji przypominam jego znakomitą „Zmarzlinę”, najmocniejszą i jednocześnie... najbardziej niedocenioną powieść obyczajową ostatniego dziesięciolecia oraz „Teorię ruchów Vorbla”, zaprawioną goryczą współczesną sagę rodzinną.
„Kłamca”, najnowsza książka Tomasza Białkowskiego, potwierdza, że tworzy on „kryminały intrygi”. Przede wszystkim liczy się tu akcja, jej wartkość, zwroty zaskakujące czytelnika, a nie sceneria i „magiczne miejsca”, jak w modnych bestsellerach Krajewskiego czy Wrońskiego.
Głównym bohaterem „Kłamcy” jest dziennikarz śledczy Paweł Werens, ten sam, co w „Drzewie morwowym”. Tytuł dotyczy jednak zgoła kogoś innego. Werens zmienił się przez dwa lata upływające od czasu akcji poprzedniej powieści. Po wykryciu zbrodni sekty kainitów, powiązanej ze środowiskami peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, zyskuje pieniądze i sławę. Pisze książkę o przyciągającym uwagę tytule Sanguis martyrum – semen christianorum czyli Śmierć męczenników nasieniem chrześcijan. Objeżdża z nią cały kraj, zarzuca swoją pracę dziennikarską, staje się powoli celebrytą, brylującym przed kamerami, a jego liczne romanse - pożywką dla kolorowych pisemek. To słodkie życie przerywa wiadomość o zabójstwie dwojga bardzo bliskich mu ludzi. Ciało mężczyzny znaleziono przywiązane do drabiny na strychu jego domu w willowej dzielnicy Olsztyna, z tajemniczym słowem „Szadrak” wypisanym na koszuli. Natomiast kobietę... ukrzyżowano. Do pokrytej zakrzepłą krwią twarzy zwyrodniały zabójca dokleił... brodę.
Poznana przez Werensa i doradzająca przedtem policji biblistka doktor Lena Lipska szybko łączy obydwa morderstwa z treściami Pisma Świętego i apokryfów. Zamordowanego mężczyznę - z postacią Ananiasza z Dziejów Apostolskich, a kobietę - z przedziwnym „krucyfiksem w długiej sukni” z dolnośląskich Wambierzyc i znaną w Europie legendą o Świętej Wilgefortis, „Dzielnej Dziewicy”, przybitej do krzyża kobiecie z brodą.
Rozpoczyna się pasjonująca akcja tropienia zbrodniarza, w której ważną rolę spełnia także obraz zrabowany przez Niemców podczas wojny, przypisywany Rafaelowi „Portret młodzieńca”, oraz... niewymieniony z nazwiska, choć łatwy do indentyfikacji... były premier PRL.
Autor zaskakuje nas jednak konstrukcją fabuły swojej powieści. Mordercę oraz jego mocodawcę poznajemy już na 74. stronie! Potem – i tu brawa dla pisarskiego warsztatu – możemy obserwować, jak zwyrodnialcy manipulują śledztwem. I właśnie ta manipulacja oraz straszliwe intencje przyświecające sprawcom zbrodni stanowią sedno i jednocześnie przesłanie „Kłamcy”, których z oczywistych powodów nie mogę Państwu zdradzić.
Zwraca również uwagę struktura postaci, charakterystyczna dla obyczajowych powieści Białkowskiego. Każda z nich nosi jakiś walor niedopowiedzenia, skrywa tajemnicę. Nawet Mariusz Werens, były duchowny i stryj głównego bohatera, w „Kłamcy” okazuje się nie być człowiekiem aż tak nieposzlakowanym, na jakiego wyglądał w poprzednim tomie trylogii.
Niczego nie wiemy o innych ludziach, mamy najwyżej wrażenia, prawie zawsze mylne – to pierwszy morał tej powieści. Drugi – nie możemy lekceważyć przeszłości, nieustannie ciąży nad nami i decyduje o naszym losie.
Polecam Państwu „Kłamcę”, najnowszą powieść Tomasza Białkowskiego".

poniedziałek, 26 listopada 2012

O „Kłamcy” na „Zbrodniczych Siostrzyczkach”

Pojawiła się pierwsza ocena „Kłamcy”. Marta Guzowska rozpoczyna swój tekst następująco: „Egzemplarz recenzyjny „Kłamcy” dotarł do mnie w wyjątkowo złym momencie: dzieciaki chore a ja zawalona robotą po uszy. Trudno, pomyślałam sobie, przeczytam pierwszych pięćdziesiąt stron, a resztę przekartkuję i już. Przecież i tak nie zdradzam Czytelnikom zakończenia fabuły, a przez pięćdziesiąt stron powinnam poczuć już klimat książki. Niestety, mój plan się nie powiódł. Powieść „złapała” mnie za fraki i wciągnęła, i nie mogłam jej odłożyć do ostatniej strony. Trzeba przyznać, że Tomasz Białkowski ma talent do konstruowania szybkich i wciągających fabuł. Tak było w „Drzewie morwowym” tak jest i w „Kłamcy”. Trudno się od tych powieści oderwać…” Całość tekstu znajduje się tutaj: http://www.zbrodniczesiostrzyczki.pl/recenzje/449-plan-porzucony-czyli-kamca-tomasza-biakowskiego.html