środa, 2 października 2013

44

To już pewne. Nie o mnie myślał w celi ksiądz Piotr mówiąc: „A imię jego będzie czterdzieści i cztery”. Jego zaszyfrowane widzenie najwyraźniej dotyczyło kogo innego. Czegóż ja się właściwie spodziewałem? Od jedenastu godzin jestem czterdziestoczterolatkiem i nie obserwuję niczego niezwykłego. Przed chwilą odebrałem telefon z życzeniami od kolegi-pisarza z Wiednia. Powiedział: „44? Piękna cyfra”. Bo ja wiem. Może ma kolega-pisarz rację?

4 komentarze: