To już pewne.
Nie o mnie myślał w celi ksiądz Piotr mówiąc: „A imię jego będzie czterdzieści
i cztery”. Jego zaszyfrowane widzenie najwyraźniej dotyczyło kogo innego. Czegóż
ja się właściwie spodziewałem? Od jedenastu godzin jestem czterdziestoczterolatkiem
i nie obserwuję niczego niezwykłego. Przed chwilą odebrałem telefon z
życzeniami od kolegi-pisarza z Wiednia. Powiedział: „44? Piękna cyfra”. Bo ja
wiem. Może ma kolega-pisarz rację?
No to 100 lat!
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności! 44 to bardzo dobra liczba. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
Usuń