Władca wyspy Serifos – Polidektes wykombinował sobie, że aby pozbyć się Perseusza (chciał z jego matką – Danae wejść w trwały związek, lecz Perseusz i jego mamusia mieli inne plany), wyśle go gdzieś w cholerę. Król zapowiedział ślub z królewną Elidy, co było oczywiście bajką. Chodziło o to, aby Perseuszowi wejść na ambicję. Każdy z gości przyjęcia weselnego miał bowiem przynieść podarunek. Biedny jak mysz kościelna Perseusz obiecał w tej sytuacji cwanemu królowi głowę Meduzy – paskudy jakich mało. Król mógł zacierać ręce, podłamany syn Danae poszedł w cholerę. Lecz jak to wtedy bywało, herosi otrzymywali pomoc z różnych, często dziwacznych źródeł. Perseusz na przykład dostał od trzech staruszek skrzydlate sandały. Mówi się, że wszedł również w posiadanie oka i zęba, lecz to chwały mu nie przynosi. Staruszki miały jeden ząb i wspomniane oko raptem po jednej sztuce i wymieniały się nimi wtedy, kiedy która co chciała zobaczyć albo ugryźć. Perseusz im te skarby bezczelnie podwędził. Szantażem wymusił informację o miejscu przebywania Meduzy wraz z paskudnymi siostrzyczkami. Hermes z kolei dał mu diamentowy nóż i wykonany z psiej skóry hełm, za sprawą którego posiadacz szorstkiego i zapewne swędzącego nakrycia głowy stawał się niewidzialny. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. Perseusz wytropił potwory (Gorgony były, podobnie jak i bezzębne staruszki trzy, taka ciekawostka). Otrzymawszy wcześniej cynk od Ateny ustalił, której z nich głowę obiecał królowi, po czym wzbił się w powietrze za sprawą cudownych sandałków i odciął nożem łeb Meduzy. Tyle mit. Okazuje się, że ziemia warmińsko-mazurska posiada aż dwóch Perseuszy w osobach ochroniarzy jednej z agencji. Herosi ci (61- i 50-latek) krążyli po przepastnych terenach placu, na którym składowano arkusze blachy kwasowej. Tropili Gorgonę – Meduzę. Ponieważ ta jednak była przebiegła i co raz odbijała się w świetle księżyca padającego na falistą materię, warmińscy herosi postanowili systematycznie wynosić z placu ocynkowaną blachę za płot, gdzie śmiercionośne spojrzenie Meduzy nie sięgało. Chcąc stać się niewidzialnymi, sięgnęli po zmodyfikowaną wersję hełmu Hadesa. Jak podaje lokalna policja, cyt: „Przekładali koszulki z napisem „ochrona” na drugą stronę i spokojnie kradli blachę. Wszystko odbywało się pod okiem czujnych kamer. Mężczyźni odpowiedzą przed sądem. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności”. Od siebie dodam, że w micie o Perseuszu siostry Meduzy budzą się i rozpoczynają poszukiwania złoczyńcy. Tego chroni wszakże hełm. Obawiam się, że warmińscy herosi nie będą mieli tyle szczęścia. Koszulki z napisem „ochrona” raczej nie założą. Mało prawdopodobne jest, aby przełożyli je na drugą stronę. Nie pomogą nawet skrzydła z blachy falistej – ocynkowanej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz