wtorek, 10 września 2013

Dezerterzy z NRD

Zaciekawiła mnie rozmowa zamieszczona w „Gazecie Olsztyńskiej”, którą dziennikarz tego magazynu przeprowadził z Albinem Siwakiem. Swego czasu Siwak był postacią znaną i wpływową. Należał do ścisłego kierownictwa PZPR, piastował funkcje dyplomatyczne na placówce w Libii, do dzisiaj pisze książki. Okazuje się, że jego ojciec w 1945 roku został wójtem we wsi Lutry. Znam tę miejscowość, leży 10 kilometrów od miejsca mojego urodzenia. Niektóre sceny w „Pogrzebach” i „Drzewie morwowym” umieściłem nad Jeziorem Luterskim. Siwak mówi, że nad tym właśnie jeziorem było niemieckie lotnisko wojskowe, z którego na oczach zdumionych czerwonoarmistów zajmujących teren uciekło na Zachód dwóch ukrywający się we wsi pilotów. Ucieczka nie powiodła się. Niemcy zostali zestrzeleni nad Kołobrzegiem. Pochowano ich wśród polskich żołnierzy, co wzbudzało od początku zrozumiałe protesty. I tu zaczyna się najciekawszy fragment opowieści. Siwiec twierdzi, że generał Jaruzelski napisał do ówczesnego przywódcy NRD Honeckera list. Ostrzega w nim, że jeśli prochy niemieckich żołnierzy nie zostaną zabrane przez władze NRD, groby te zostaną zniszczone. Przywódca sojuszniczego kraju odpisał stanowczo, że „nie będzie ekshumował dezerterów”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz