Z najnowszego
numeru warszawskiego miesięcznika „Lampa” wybrałem fragment rozmowy przeprowadzonej przez Mateusza Flonta z Bernadettą Darską. Pytana o propagowanie w
gazetach poglądów związanych z równouprawnieniem, mówi: „Treści emancypacyjne
pojawiają się głównie na łamach prasy luksusowej, a więc miesięczników
adresowanych do kobiet z większych miast, dobrze sytuowanych, wykształconych i
zwykle aktywnych zawodowo. Treści odwołujące się do stereotypowego
przeznaczenia kobiety, a więc do bycia żoną, matką i gospodynią domową, zwykle
dominują w prasie tradycyjnej – tygodnikach i dwutygodnikach skierowanych do
mieszkanek wsi i małych miast, gorzej sytuowanych i gorzej wykształconych,
często niepracujących zawodowo. Sytuacja jest więc patowa. Tam, gdzie
przydałoby się propagowanie idei prawa do wyboru i decydowania o własnym życiu,
tego typu treści nie ma, tam natomiast, gdzie są, ów wybór i tak jest
dokonywany”. Z kolei mówiąc o prasie literacko-kulturalnej, zauważa: „Zważywszy
na fakt, iż obecnie niszowość tego typu tytułów wzrasta w zatrważającym tempie,
można pokusić się o nieco prowokacyjne stwierdzenie, że współczesną wersją
artzinu jest właśnie… czasopismo kulturalne”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz