Zawrzało w
środowisku literackim, po tym jak recenzent „Gazety Wyborczej” odniósł się do dedykacji
zamieszczonej w najnowszej powieści Marka Krajewskiego pt. „W otchłani mroku”.
Dzisiaj w tej samej gazecie znaleźć można rozmowę z pisarzem i jego komentarz
do tamtego tekstu. Marek Krajewski z właściwą sobie klasą odpowiada: „Jacek Szczerba, krytykując moją
książkę w wydaniu ogólnopolskim „Gazety”, napisał w jednym miejscu rzecz
nieprzyzwoitą. Nikt nie powinien włączać w orbitę krytyki, sporu, dyskusji osób
bliskich krytykowanego autora. Recenzent powiązał scenę prostytuowania się żony
jednego z literackich bohaterów z zadedykowaniem „W otchłani mroku” mojej żonie.
To bardzo proste – i tu żona i tu żona! Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że
wspomniany Maciej Zaremba, dedykując pani o imieniu „Jola” swoją książkę „Wielka
trwoga”, odczuwa wobec wspomnianej pani wielką trwogę. Ten „dedykacyjny passus”
recenzji Szczerby to żenujący błąd logiczny i podłe uchybienie dobrym obyczajom”.
Niech się Szczerba zajmie filmami! Niech się Szczerba nie dotyka książek!
OdpowiedzUsuń