Pogoda wczoraj
była piękna i grzechem byłoby siedzenie w czterech ścianach. Na Starówce dłużej
zatrzymałem się przy właśnie odrestaurowanej „Mordvilli”. Tę ponurą nazwę
piękny budynek otrzymał od mieszkańców miasta po wydarzeniach, które rozegrały
się w Wigilię roku 1907. Wówczas to kapitan 73 pułku artylerii Harold von
Groeben zastrzelił w willi majora Augusta von Schoenebecka – szefa sztabu 10
Pruskiego Pułku Dragonów im. Księcia Alberta Saksońskiego. Żona majora była
kochanką zabójcy. Kapitan popełnił samobójstwo przed zakończeniem procesu wieszając
się w więziennej celi. Niewierna żona, czyli Antonina von Schoenebeck, uniknęła
kary, chociaż podżegała go do zbrodni. W opinii sądowo-psychiatrycznej
przeprowadzonej przez lekarza naczelnego Zakładu dla Obłąkanych w Kortowie (obecnie
mieści się tam miasteczko studenckie) została uznana za niepoczytalną. Potem
zniknęła, prawdopodobnie ukryta przez rodzinę. Jej losy są nieznane. Dom od
wojska zakupił właściciel drukarni, która wydawała „Allensteiner Zeitung”, Ernst
Harich. Rozebrał go i pobudował willę w obecnym kształcie. Po II wojnie
światowej budynek stał się rezydencją wojewodów, potem mieściło się w nim
kasyno garnizonowe, biblioteka wojskowa. Obecnie to własność prywatna. W
Niemczech i Stanach Zjednoczonych ukazały się dwie powieści węgierskiej pisarki Marii Fagyas, których
fabuła wiąże się z tamtymi ponurymi wydarzeniami („Bliźniaczki” i „Taniec
zbrodni”). Kto wie, może któryś z naszych rodzimych autorów również podejmie
ten temat i zdecyduje się na opisanie dramatycznej historii sprzed wieku?
Rzeczywiście, piękna historia. Stern mógłby tu zabłądzić ze Lwowa? Nie, za wcześnie dla niego. Popielski i Mock też nie. Ale mój Berg owszem. A o Casablance, bo tak się klub garnizonowy nazywał, wspomniałem w Fabryce frajerów. Miał tam miejsce pierwszy zjazd frajerów, gdy pułkownik K. dostał w nos i cała łazienka zalana była krwią.
OdpowiedzUsuńChyba najlepiej mógłby to zrobić Paweł Jaszczuk. Ma już w dorobku powieść o Allenstein rozgrywającą się w tamtym okresie. Mam na myśli "Testament". Pozostając przy Jaszczuku, zachęcam do odwiedzenia jutrzejszego popołudnia olsztyńskiej Ksiąznicy Polskiej, gdzie odbędzie się spotkanie z tym pisarzem promujące "Ochronkę Anioła Stróża". Można będzie go zapytać o taki ewentualny projekt.
Usuń