„Przypadkowy wybuch chemiczny z 1917 roku w kanadyjskim Halifax Harbor pochłonął 1654 ofiary. W zamachu terrorystycznym, który wstrząsnął światem we wrześniu 2001 roku, zginęły 2973 osoby. Wyciek chemikaliów w indyjskim Bhopalu zabił w 1984 roku 5000 osób. W wyniku zanieczyszczenia powietrza i smogu w 1952 roku umarło 12 000 Londyńczyków. Awaria w Czarnobylu podnosi „stawkę ofiar” do 30 000. Tragiczny wybuch wulkanu Tambora w Indonezji pochłonął w 1815 roku 160 000. Eksplozja w Hiroszimie – 200 000. Trzęsienie ziemi i tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 roku – 294 000. Cyklon w Bangladeszu w 1970 roku – 300 000 ofiar. W szesnastowiecznych Chinach trzęsienie ziemi uśmierciło przypuszczalnie 830 000 ludzi, a powódź w 1931 roku 3,7 miliona. Głód w latach 1876-1879 zabrał na tamten świat aż 10 milionów Chińczyków. Pierwsza wojna światowa zebrała żniwo 20 milionów istnień ludzkich, czarna śmierć w XIV wieku 25 milionów, a druga wojna światowa 40 milionów. AIDS od 1980 roku przynosi 3 miliony zarażonych rocznie. A teraz, na szczęście teoretyczna, zwyciężczyni rankingu – wojna jądrowa może pochłonąć nawet miliard istnień na całym świecie". Zacytowałem fragmenty książki pt. „Siła strachu” Piotra Jezierskiego, którą właśnie wydała gdańska Katedra. Jak zauważa sam autor:. „Nic dziwnego, że szerzące się lęki zaczęły wpływać na kulturę popularną korzystającą z atrakcyjnych wątków pojawiających się w mediach. Kultura zrodzona w czasie zimnej wojny dostaje w ten sposób kolejny, solidny zastrzyk katastroficznej treści, oddziałuje na ludzi i koło się zamyka, bo spragnieni nowej grozy odbiorcy jeszcze chętniej poszukują w mediach znaków końca świata. Właśnie hasło „koniec świata” to już nie tylko abstrakcyjny wątek, ale westchnienie kończące w wielu domach telewizyjny przegląd wiadomości”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz