niedziela, 21 października 2012

Sobota

Wczoraj wieczorem przyznano dwie duże nagrody. Angelusa otrzymał Chorwat Miljenko Jergović za książkę „Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki”. Laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru został Zygmunt Miłoszewski za powieść kryminalną „Ziarno prawdy”. Oba wydarzenia miały miejsce we Wrocławiu. W przypadku pierwszej z nagród stawiałem na Tomasa Zmeskala i jego „List miłosny pismem klinowym”. Wielki Kaliber zaś widziałem w rękach Marcina Wrońskiego, który już czwarty raz był nominowany. Co nie znaczy, że nie podoba mi się zwycięskie „Ziarno prawdy”. Wręcz przeciwnie. Miłoszewski to autor, którego umieszczam w pierwszej piątce najlepszych w kraju twórców tego gatunku. Pozostając przy kryminałach. W podróż zabrałem „Jezioro” Islandczyka Arnaldura Indridasona. Pomysł i realizacja bez zarzutu. Tylko te imiona! Niewielki fragment: „Valgerdur nie poszła z Erlendurem na grilla do Sigurdura Olego i nawet tam o nią nie pytano. Elinborg przygotowała pyszne polędwiczki jagnięce, marynowane w specjalnym sosie korzennym z tartą skórką cytrynową, a na przystawkę zjedli danie z krewetek przyrządzone przez Bergthorę. Elinborg się zachwyciła”. Ja się co prawda tą książką nie zachwycam, lecz, oczywiście, polecam. Jak również spacery po lesie, bo, póki co, pogoda znakomita.






1 komentarz: